W tym miejscu do groźnych kolizji dochodziło już kilka razy. - Nie czekajmy na tragedię - mówią okoliczni mieszkańcy. Mają dosyć życia w ciągłym strachu i pytają zarządce drogi, co można zrobić, żeby w tym miejscu żyło się bezpieczniej.
Wypadki zdarzają się i w dzień, i w nocy. O różnych porach można się spodziewać samochodu na płocie w tym miejscu. Ostatnio jeden z motocyklistów nie wyrobił na zakręcie i skasował płot. - Miałam go pod samym oknem. Rok temu wjechał centralnie z drugiej strony, nie mieliśmy przez to bramy. Samochód zatrzymał się na drugim budynku, gdyby ktoś przed nim stał, to by zabił - opowiada właścicielka posesji.
Wszystko byłoby ok, gdyby kierowcy przestrzegali dopuszczalnej prędkości w tym miejscu. Jednak zamiast 40 km/h jadą o wiele szybciej. Do tego dochodzi łamanie przepisów. Od skrzyżowania obowiązuje ruch jednokierunkowy w górę drogi. Wystarczy postać w tym miejscu 10 minut, żeby na własne oczy zobaczyć, jak wielu kierowców nie przestrzega tego nakazu.
Dzieci, kiedy idą do szkoły, muszą zejść na drogę, bo chodnika w tym miejscu praktycznie nie ma. Maluchy mieszkają z każdej strony skrzyżowania - wyjaśnia sąsiadka z ul. Głogowskiej. Jej dom położony jest na skrzyżowaniu w ciągu drogi powiatowej. Mimo zaoferowanej pomocy przez gminę i starostwo rozwiązania i konkretnych decyzji nie ma. Czy będzie w tym miejscu próg zwalniający?
- Sprawdzimy, czy takie rozwiązanie jest zasadne w tym miejscu. Generalnie odchodzi się już od stosowania progów zwalniających, których zadaniem było wyhamowanie ruchu. Są konkretne przepisy związane ze stosowaniem progów na drogach powiatowych - wyjaśnia Bartek Adamczak, rzecznik starostwa. Mogą one powstawać jedynie w uzasadnionych przypadkach. Zapewnia, że urzędnicy postarają się zastosować takie rozwiązania, aby w tym miejscu było bezpiecznie, a cała procedura była poparta odpowiednimi przepisami. Oby nie było to za późno.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz