72-latka z Głogowa uwierzyła, że dzwoni do niej policjant. Dała mu się omamić do tego stopnia, że wyjęła z banku 33 tys. zł i mu oddała, aby ich pilnował. To jest kolejna ofiara bezdusznych naciągaczy.
- Seniorzy zeznają potem, że wiedzieli z różnych programów prewencyjnych policji o przestępczych praktykach oszustów działających metodami "na wnuczka", "na policjanta", na "funkcjonariusza CBŚP czy CBA", lecz gdy odebrali taki telefon od przestępcy, to nie skojarzyli, że taka sytuacja może ich osobiście dotknąć - tłumaczy Emilia Reguła z KPP w Głogowie.
Dodaje, że bardzo ważne jest budowanie w nich - szczególnie przez najbliższych - świadomości, jakie metody mają współcześni oszuści, którzy zagięli parol na takie starsze osoby. Przypomina, aby wciąż im przypominać, odświeżać ich wiedzę na temat praktyk przestępczych. - Jako rodzina zwróćmy uwagę naszych babć i dziadków, że jeśli ktoś mówi przez telefon, że "oszczędności trzeba przekazać" na bezpieczne konto, bądź osobie, która po nie przyjdzie, albo trzeba je zostawić w wyznaczonym miejscu, to powinna im się zapalić czerwona lampka. Policja bowiem tak nie działa - zaznacza policjantka.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz