Można powiedzieć, że piłkarze Chrobrego Głogów w nowy sezon weszli z marszu. Przerwa pomiędzy rozgrywkami była bardzo krótka. Czasu na transfery niewiele. A pierwszy mecz już dziś (16.08.) i to w Pucharze Polski z Cracovią Kraków, która w ubiegłym sezonie wygrała ten turniej.
Głogowianie do pojedynku przystąpili mocno osłabieni. Już bez Szymona Drewniaka, Adriana Benedyczaka, Miłosza Kozaka, Michała Szromnika... na dodatek w składzie zabrakło Michała Michalca oraz Mikołaja Lebedyńskiego. Na szczęście wrócił na boisko Mateusz Machaj.
Pierwsza połowa była wyrównana, bo ani jedni, ani też drudzy nie zdołali strzelić bramki. Bliżej szczęścia byli goście, którzy obili poprzeczkę bramki Kacpra Bieszczada - ten debiutował w Chrobrym.
W 80. minucie pomarańczowo-czarni objęli prowadzenie. Oczywiście najlepiej w polu karnym rywali czuje się... obrońca. Michał Ilków-Gołąb główkował po dośrodkowaniu a piłka wpadła do siatki. Prowadziliśmy 1:0.
Bieszczad też zasługuje na brawa, bo obronił rzut karny w tym meczu. Emocjonująca była ta druga połowa pucharowego starcia. Cracovia zdołała wyrównać już w doliczony czasie gry po golu Cornela Rapy.
Dogrywka to... czerwona kartka dla Ilkowa-Gołąba. Chrobry grał w osłabieniu. Niestety w 118. minucie głogowianie stracili szansę na wygraną - na listę strzelców wpisał się Wdowiak. Przegraliśmy 1:2.
Wiedzieliście zdjęcia kibiców? Można je znaleźć: TUTAJ.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz