Zamknij

Ale talent! Amadou Diallo to wnuk Andrzeja Krawczyka, byłego trenera lekkoatletyki

10:59, 12.12.2021 Grażyna Hanuszewicz Aktualizacja: 10:59, 12.12.2021
Skomentuj

Mówią o nim - talent jakich mało. Ale mówią tak, bo ten nastolatek udowadnia im, że dla niego nie ma rzeczy niemożliwych do osiągnięcia. I w swoim roczniku nie ma sobie równych w Polsce. Przez płotki biega wyśmienicie. Skacze też w dal, wzwyż i potrafi pchać kulą. Wiele zawdzięcza swojemu dziadkowi Andrzejowi Krawczykowi, czyli legendzie głogowskiej lekkoatletyki. To właśnie on po raz pierwszy zaprowadził go na trening. - Zawsze był dla mnie wzorem do naśladowania - nie ukrywa Amadou Diallo, któremu przyśniło się coś pięknego - olimpijski medal.

Amadou urodził się w Polsce, ale jego rodzony ojciec jest obywatelem Gwinei. Chłopak najpierw, jak wielu jego kolegów, zaczął od kopania piłki. Uczęszczał nawet na treningi do Chrobrego Głogów. A miał wtedy raptem 7 lat. I jego piłkarskim idolem był Lionel Messi. Podobał mu się jego drybling. Argentyńczyka oglądał w telewizji czy śledził w internecie, aby później co nieco przełożyć z tego na murawę. Raz udawało się to lepiej, raz gorzej. Nigdy nie zabrakło jednak dobrych chęci. Od początku było widać, że drzemie w nim potencjał. Młody głogowianin zresztą do dziś kibicuje słynnej FC Barcelonie. Zarzeka się, że nawet teraz, kiedy im po prostu nie idzie, no i Messiego w tym zespole przecież brakuje. - Nasze losy się tak potoczyły, że gdy związałam się z Andrzejem Krawczykiem - synem nauczyciela wychowania fizycznego i trenera lekkoatletyki o tym samym imieniu - to Amadou zmienił dyscyplinę - wspomina tamte czasy mama Magdalena. Andrzej Krawczyk? To nie jest przypadek. Związany był z lekkoatletyką od lat 70-tych. Najpierw jako trener Nadodrza, następnie Piasta Głogów. Wychował wielu znakomitych zawodników - medalistów mistrzostw Polski. Wśród nich był m.in. Krzysztof Łuczak. - I to właśnie dziadek zaraził go bakcylem do tej dyscypliny sportu - dodaje.

Nic w tym dziwnego, bo gdyby mieć przy sobie takiego mentora, jakim był Andrzej Krawczyk, to pewnie wielu z nas uprawiałoby sport. Chęci to jedno, a drugie to talent. A tego nikt nie odbierze Amadou. Podczas zawodów powiatowych czy wojewódzkich nie miał sobie równych. Zazwyczaj wygrywał z dużą przewagą. Szczególnie w biegach, bo specjalizuje się w sprintach. Biega przez płotki. I to jeszcze jak! Rodzice pochwalili się filmikiem, gdy Amadou na poprzednich mistrzostwach Polski młodzików, które odbyły się w ubiegłym roku na otwartym stadionie, wręcz znokautował konkurencję. - Proszę popatrzeć, jak on wystartował! Już tutaj, na drugim i trzecim płotku zyskiwał przewagę - z przejęciem pokazywał nam film tata Andrzej. Oczywiście Amadou przybiegł na metę pierwszy, a nad resztą stawki miał bardzo dużą przewagę. Zdobył złoty medal na dystansie 110 m. Potem zmienił kategorię wiekową - rywalizuje w juniorach młodszych. Ze starszymi od siebie przeciwnikami. Ale co tam! Dla niego to nic strasznego. W debiucie na halowych mistrzostwach Polski znalazł się tuż za podium. Tuż, bo do medalu zabrakło mu ledwie... setnej sekundy. Pech. - Jeszcze wszystko przede mną - nie zamartwia się, bo w lutym stanie przed kolejną szansą. - Powalczę z zawodnikami w moim wieku. Nie powinienem mieć z nimi kłopotów - wierzy w swoje możliwości. Wierzą też rodzice, przyjaciele i trenerzy Piasta Głogów. Bo to właśnie w tym klubie trenuje. Po śmierci dziadka zajął się nim Tadeusz Karpowicz prowadząc od sukcesu do sukcesu.

- Dziadek byłby ze mnie dumny - rozmyśla Amadou, bo czasami tak po ludzku brakuje mu go. - Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, przegadaliśmy tysiące godzin. Potrafił mówić o sporcie ciekawie - opowiada nastolatek, który ma swoje marzenia. Chyba tym największym jest medal na Igrzyskach Olimpijskich. Jedyną przeszkodą w jego karierze może być wzrost. Mierzy sobie 174 cm. Chciałby nieco więcej, bo w seniorskim bieganiu płotki będą o kilka centymetrów wyższe. A wtedy będzie je łatwiej pokonywać. Im łatwiej, tym szybciej. Jest wszechstronnie uzdolnionym lekkoatletą i pilnym uczniem Zespołu Szkół im. Jana Wyżykowskiego oraz uczynnym kolega. Taki z niego chłopak.
RED

(Grażyna Hanuszewicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%