Zamknij

Arkadiusz Szymanik: Nikt w Polsce jeszcze się nie podjął, by wyburzyć tak duży komin. My to zrobimy

17:29, 11.05.2022 strony
Skomentuj

Z tego komina nigdy nie poszedł dym, ale przy jego wysadzeniu będzie zadyma. Komin ma 222 m. wysokości, waży 7 tys. ton. To bez wątpienia będzie spektakularna akacja, która rozsławi Głogów na pół świata. Czerwony guzik wciśnie osoba, która wylicytuje ten zaszczyt w szczytnym celu - na leczenie ciężko chorej maleńkiej Weroniki z Kotli. - Tanio tego nie oddamy, nasza cena wywoławcza to 10 tysięcy - mówi Arkadiusz Szymanik z firmy Eko-min, która wysadzi komin, autor pomysłu.

Sprawa jest przesądzona, firma z Polic dostała pozwolenie na wyburzenie komina. Trwają przygotowania. Na podstawie kominie wywiercono już otwory na ładunki wybuchowe. Operacja jest bardzo precyzyjna, by komin legł dokładnie w zaplanowanym miejscu. - Wysadzamy 2/3 obwodu, komin ma obwód 50 metrów, czyli musimy wysadzić 32 metry, taką strefę wyłomu, po skosie. Komin pod wpływem swojej masy zacznie siadać w tę stronę, swoim ciężarem zacznie miażdżyć tylny płaszcz, tę 1/3 obwodu, ale jednocześnie się przechylać się w tym kierunku i tam się położy - wskazuje w stronę Odry. W 750 wywierconych dziurach będzie umieszczone ponad 50 kg dynamitu po 75 gramów w każdej.

- Wiercimy tak, żeby ładunek wybuchowy był dokładnie pośrodku płaszcza komina - tłumaczy specjalista. Płaszcz, czyli ściana, ma grubość 58 cm. Zdradza, że nie wszystkie wybuchną w jednej sekundzie. - Żeby ograniczyć do minimum wszelkie wypadki, wyrywamy dwie strefy obrotu. To będzie po 1,5 metra z każdej strony od końca - opowiada, że utrudnieniem są drzwi, dlatego symetrycznie trzeba będzie zrobić takie same drzwi. Konkretnie wysadzić otwór, a stare zamurować, by oś obrotu się nie odchyliła. Z kolei po drugiej stronie 1/3 obwodu zostanie wzmocnione 8-metrowym nasypem z gruzu. I można odpalać.

Saper zapewnia, że huk eksplozji będzie słyszalny tylko w okolicy. Usłyszymy za to, jak padnie na ziemię, rozpłaszczony. - Trochę huku będzie, dużo kurzu na pewno - zapewnia, że już policzono, jak będą się rozchodzić drgania parasejsmiczne od uderzenia komina. - Nie powinno to nikomu zaszkodzić, ale wszystkie budynki dookoła opomiarujemy, założymy czujniki, czy nie przekroczyły wartości dopuszczalnej drgań - podaje szczegóły. Samo przygotowanie komina trwa krótko: dwa dni na załadowanie materiałem wybuchowym, wysadzenie to będzie sekunda, za to sprzątanie terenu potrwa co najmniej dwa miesiące. Sam komin waży ok. 7 tys. ton, a fundament, który też będą rozbierać - 14 tys. ton.

Razem ponad 20 tys. ton do skruszenia. A firma porządkując działkę już wykruszyła ok. 10 tys. ton betonu, m.in. z rozebranej hali. Jak zdradza Arkadiusz Szymanik, kruszywo betonowe przyda się inwestorowi do budowy na działce lub zostanie sprzedane. Z komina do odzyskania jest jeszcze 500 ton stali w zbrojeniu i w fundamencie.

Zanim komin na zawsze zniknie z panoramy miasta, warto zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Jest 19 najwyższym kominem w Polsce. Był najwyższym używanym do skoków, ale pobił go 250 m komin po fabryce w Szczecinie, dokąd teraz przenieśli się organizatorzy i miłośnicy skoków. Nasz komin do historii przejdzie również rekordowo. - Nikt w Polsce jeszcze się nie podjął, by wyburzyć tak duży komin tą metodą - mówi Arkadiusz Szymanik. Jego firma ma już na koncie wyburzenie 150-m komina w Turku, a najwyższy w jej dorobku miał 160 m. Nasz jest o ok. 60 metrów wyższy.
RED

(strony)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%