Albo czynna jest zaledwie jedna kasa - a przy niej nierzadko dantejskie sceny: kolejki, kłótnie i wyzwiska - albo całkowicie zamknięte kasy. To niestety częsty widok na głogowskim dworcu kolejowym. Tylko wczoraj, kiedy żadna z kas nie była czynna, w ciągu zaledwie dziesięciu minut, po bilety na pociąg przyszło kilkanaście osób, które mocno zdegustowane powróciły do domów z niczym - opisuje to, co dzieje się na dworcu PKP w Głogowie radny Dariusz Czaja.
I ma pomysł jak rozwiązać ten problem. Proponuje montaż biletomatu. - Gdzie każdy bez problemów i nerwów mógłby zakupić bilet na pociąg - zapewnia. Takie urządzenia powstały już w sąsiednich miastach m.in. Lubinie oraz Lesznie. Radny złożył w tej sprawie już interpelacje w miejskim ratuszu.
MK
fot.nadesłane
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz