– Mamma Mia! – z zachwytem pokazuje nam bożonarodzeniową szopkę, pochodzący z włoskiego Neapolu Lino Petrosino (58 l.), od lat mieszkający w Polsce. Od ponad sześciu w Głogowie, gdzie właśnie powstaje kolejna tekturowa ozdoba, którą wykonuje dla swojego przyjaciela – również Włocha.
W garażu praca wre, bo czasu jest coraz mniej. – Trzeba sporo czasu, aby wykonać takich rozmiarów szopkę – nie ukrywa Lino wyliczając, że przy tej spędził już około dwóch tygodni czasu. Dba o każdy szczegół. To oryginalne szopki, we włoskim stylu, ukazujące także architekturę Neapolu. – U nas jest taka tradycja. Ludzie od ponad 400 lat robią takie szopki. Nawet przez cały rok. Pierwszą szopkę wykonałem w wieku 17 lat, gdy chodziłem jeszcze do szkoły. Spodobało mi się – wspomina.
Do wykonania szopki wykorzystuje najprostsze materiały. Poza tekturą także drewno czy krzewy. – Mam ich sporo, każda z nich jest inna. Pomysł zawsze rodzi się w głowie – dodaje lokalny artysta. Niektóre z nich są oświetlone. Tworzy w garażu, ale marzy o tym, aby kiedyś te dzieła ujrzały światło dzienne. Może znajdzie się ktoś chętny, by zrobić z nich jakąś świąteczną wystawę?
RED