Zamknij

Chcą mu pomóc, ale odmawia. Zamiast noclegowni wybierał ławkę przy fontannie

07:56, 12.09.2019 Mateusz Komperda Aktualizacja: 07:56, 12.09.2019
Skomentuj

Od wtorkowego (10.09.) południa koczował na ławce przy fontannie w pobliżu ul. Grodzkiej na Starym Mieście. Początkowo mijający go ludzie myśleli, że może przysnął tam, by odpocząć. Jeszcze wieczorem w tym samym miejscu widzieli mężczyznę pracownicy jednego ze sklepów. - Nie reagowaliśmy, bo przecież nie wiedzieliśmy, że spędził tam tyle godzin - opowiadają. Rano, następnego dnia, przyszli otworzyć sklep a on... dalej tam spał. - Koleżanka pytała - może potrzebuje pan pomocy? Mówił, że nic mu nie jest. Nockę spędził okryty kocem - kontynuuje.

Przy nim pies - miska z wodą, druga z ziemniakami. - Bez psa sobie życia nie wyobrażam - mówi mężczyzna. Przyznaje, że jest bezdomny. - Mi tak dobrze, nie potrzebuję pomocy - zarzeka się. O psa dba, ale sam nie pamięta kiedy ostatni raz coś jadł na obiad. - Jeśli coś się uda znaleźć to się zje, bo pieniędzy mało - nie ukrywa. Zbiera puszki, by dorobić. I zdaje sobie sprawę z tego, że być może przeszkadza mieszkańcom. - Prawda. Śmierdzę, strach do mnie podchodzić. Dawno się nie myłem. Jeśli ktoś nie chce, niech się nie zbliża - kwituje.

Jednak nie jest obojętny przechodniom. - Mówił, że był w przytulisku, ale go tam nie chcieli, bo ma psa. Tutaj nie może przecież przesiadywać czy nocować, bo może mu stać się krzywda. Poza tym to miejsce publiczne. Są fontanny, więc starsi ludzie czy matki z dziećmi też chciałyby skorzystać, usiąść na ławce i odpocząć zwłaszcza, że jest piękna pogoda - zwraca uwagę pani Jolanta.

- Dzwoniła jakaś pani w tej sprawie - mówi nam Tomasz Matuszak z przytuliska dla najuboższych im. św Siostry Faustyny w Żukowicach, ale dużo w tej sprawie zrobić nie może. - Nigdy u nas tego pana nie było. Być może ten pies jest tylko wymówką , bo przecież zwierzę zawsze można oddać w dobre ręce, ale dbać trzeba również o siebie. Najpierw udać się do ośrodka pomocy społecznej, później podpisać kontrakt socjalny i u nas zamieszkać - radzi pan Tomasz.

I zwraca uwagę na to, że bezdomni często nie chcą korzystać z ich wsparcia, bo w przytulisku trzeba dostosować się do pewnych norm i zasad. Najważniejszą z nich jest zakaz spożywania alkoholu. A dla wielu z nich to poprzeczka... nie do przeskoczenia. Prosi, aby w każdej takiej sytuacji alarmować, bo zbliżają się chłodniejsze noce. Dla bezdomnych to najtrudniejszy okres.
MK

(Mateusz Komperda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%