Chętnych nie brakuje. Mobilny punkt spisowy stanął na targowisku

Na miejskim targowisku przy ul. Kazimierza Sprawiedliwego stanął mobilny punkt, gdzie można podejść i się spisać w ramach Narodowego Spisu Ludności i Mieszkań. Chętny, by to zrobić nie brakuje. Rachmistrzowie są tam od godz. 8 rano. I w niecałą godzinę spisało się 11 osób. Wśród nich Robert Dulat (55 l.), który w naszym mieście mieszka od roku. - Przeprowadziłem się z Polkowic. Spis powszechny? To obowiązek, dobry pomysł. Trzeba wiedzieć, ile dokładnie mieszka osób w Polsce, województwie, powiecie czy mieście. Uważam, że powinny odbywać się częściej, bo przecież ludzie przemieszczają się, zmieniają prace, otoczenie - zwraca uwagę.

Choć nie wszyscy biorą udział w tej akcji. - Widziałam stanowisko, ale obawiam się podawać swoje dane. Mieszkam przecież w wolnym kraju, płacę podatki i to wystarczy - dodaje Anna Kubiś (34 l.). Kilka dni temu rachmistrzowie ruszyli także w teren - jest ich 18, spisali 170 osób. - Średnio dziennie do punktu w miejskim urzędzie przychodzi około 40 osób. Na targowisku jesteśmy do godz. 11, ale jeżeli będzie sporo chętnych, to zostaniemy dłużej. Myślę, że będziemy powtarzać akcję. Rejestracja jednej osoby trwał około pięciu minut. Pytamy o dane osobowe, mieszkanie czy pracę. Są też pytania, na które nie trzeba opowiadać dotyczące m.in. wyznania i niepełnosprawności - przypomina rachmistrz Krzysztof Kwolek.
RED