Pan Jan (65 l.) zgłosił się do naszej redakcji z interwencją. - Złodzieje, hieny ... - mówił drwiącym głosem i opowiadał, że w niedzielę (29.09.) był na grobie żony na cmentarzu na Brzostowie, kupił piękne kwiaty i znicze - w tym jeden na baterię, by dłużej się świecił, ale dzień później na pomniku nic nie było. - Nie mogłem w to uwierzyć - załamuje się.
Szukał tu i tam, czy przypadkiem znicza i kwiatów nie ma na sąsiednich grobach. Nie znalazł. - Jestem emerytem, ledwo co wystarcza mi na życie i jeszcze takie coś się mi zdarzyło. Idą święta zmarłych... miejmy choć trochę szacunku do siebie - apeluje pan Jan.
Jednak trudno oczekiwać, aby apel pana Jana poskutkował. Złodzieje na cmentarzach to już norma. Im bliżej świąt listopadowych, tym ich więcej. Jedna z kobiet sprzedających znicze przy nekropolii nie ukrywa, że nie raz widziała, jak ktoś wynosił z cmentarza pełne reklamówki. - Rozumiem wnosić na cmentarz, gdy odwiedza się bliskich, ale wynosić? Każdego złodzieja jednak za rękę nie złapiemy - nie ukrywa.
Tego typu działania są kwalifikowane jako przestępstwo. Według art. 262 kodeksu karnego za znieważanie miejsca spoczynku zmarłego grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, albo pozbawienia wolności do 2 lat. Za ograbianie grobu kodeks przewiduje karę pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Wszystko zależy od skali tego czynu.
MK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz