- Czekamy na informacje z prokuratury - usłyszeliśmy w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej w Głogowie. A chodzi o beczki z chemikaliami, jakie na ich terenie przy ul. Krochmalnej nadal są składowane. Zostały tam przywiezione na początku lutego (7.02.) bez zgody dyrekcji. A za pozwoleniem byłego kierownika i przewodniczącego miejskiej rady Leszka Drankiewicza, który później, po fakcie, deklarował, że chemikalia wywiezie na własny koszt. Do tej pory się to nie udało.
- Wygląda na to, że to będzie nasz problem - nie ukrywa Marek Rychlik, wicedyrektor ZGM-u. Na razie czekają na opinię biegłego, co znajduje się w tych beczkach. Dopiero wtedy będzie można przystąpić do dalszych działań. - Będzie trzeba te beczki zutylizować zgodnie z prawem - podkreśla.
Ile to może kosztować? Na ten moment trudno przewidzieć. Leszek Drankiewicz szacował koszty w granicach 40 tys. zł - w oparciu o kontakt z jedną z firm, która miała je zabrać z Głogowa. Oczywiście na koszt radnego, choć to, że tak się stanie, wydaje się coraz mniej wiarygodne.
Niestety Drankiewicz jest nieosiągalny. Nie odbiera telefonów. Nie kontaktuje się również z ZGM-em.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz