Potwierdził tę sytuację dyrektor Zespołu Szkół im. Jana Wyżykowskiego Piotr Rossa. Nie wiadomo ilu uczniów z tych klas ma pozytywne testy na COVID 19, wiadomo jednak, że ileś osób zostało wysłanych na kwarantanny i że uczniowie - zgodnie z wytycznymi - musieli zostać w domach na zdalnym nauczaniu. Szkołę powiadomiła o tym Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna. - Takie są zasady - przyznaje dyrektor Piotr Rossa, który mówi, że uczą się w domach uczniowie czterech klas - dwóch z liceum i dwóch z technikum. Nauczyciele prowadza lekcje zdalnie. Ale sytuacja jest oczywiście tymczasowa - kwarantanna obowiązuje 10 dni od ostatniego pobytu w szkole osób, u których stwierdzono COVID 19.
Uczniowie jednej z tych klas wracają jutro do szkoły, na normalne lekcje. Uczniowie dwóch klas wracają za dwa dni, a trzeciej dopiero rozpoczęli zdalne nauczanie. To jednak trochę dezorganizuje naukę i prace nauczycieli. - Jesteśmy na to przygotowani. Cały poprzedni rok uczyliśmy przecież zdalnie - mówi Piotr Rossa. Podobne sytuacje zdarzają się także w innych szkołach.
- Przestrzegamy wszelkich zasad: mierzymy uczniom temperaturę, w szkole są dozowniki do dezynfekcji, pilnujemy także aby uczniowie nosili maseczki. Ale przy ponad 600 uczniach to wszystko jest trudne, tym bardziej, że mamy także dużo uczniów spoza Głogowa, a nawet spoza ;powiatu głogowskiego - mówi dyrektor Piotr Rossa.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz