Aneta Ciećko, prezes Głogowskiego Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom Amicus, opowiada, że dwa gołębie znalazła pod balkonami na ul. Młyńskiej. - Jeden po lewej stronie, drugi po prawej stronie jezdni - relacjonuje. Ich widok był straszny. - Jeden jeszcze żył jak go podnosiłam, drugi umarł chyba od razu. Roztrzaskał sobie wol aż mu ziarna, które wcześnie spożył, wyleciały - mówi.
Obawia się, że ktoś po raz kolejny wrzucił żywe, młode gołębie z wysokości. - Ludzie wyrzucają gołębie z gniazd, bo im przeszkadzają. Wiadomo, że narzeka się często, że brudzą nam balkony - przypuszcza. A one nie mają szans na obronę. - Polskie prawo mówi wprost - gołębich gniazd można się pozbyć tylko wtedy, kiedy są w trakcie budowy. Jeżeli gołębie zniosą już jaja nie mamy prawa ich ruszać. Z tych jaj muszą wykluć się młode, potem wychować i nauczyć latać. Wyrzucanie gołębi z gniazd, kiedy one nie potrafią sobie jeszcze poradzić w powietrzu jest niedopuszczalne - alarmuje Ciećko. I nie ukrywa, że takie sytuacje to nie wyjątki, bo zdarzają się coraz częściej.
MK
fot. Amicus
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz