- Gwałtownie zahamowałam - opowiadała 34-letnia głogowianka, która jechała do pracy z Głogowa do Sławy. Na łuku drogi, tuż za Moszowicami - droga wojewódzka 319 - wpadła w poślizg. Wcisnęła hamulec. A rozpędzone auto zaczęło obracać się na drodze. Po chwili wpadło do rowu i dachowało. Całe zdarzenie widzieli inni kierowcy. Od razu się zatrzymali, by udzielić pomoc poszkodowanej. Wezwali ratownicze służby, bo przecież wypadek wyglądał bardzo poważnie.
Kobieta wydostała się z samochodu o własnych siłach. Była trochę poobijana, ale nic poważnego jej się nie stało. Ratownicy opatrzyli poszkodowaną w karetce, lecz ta odmówiła hospitalizacji. Na miejsce przyjechali jej rodzice. Byli w szoku. - Przecież jeździć tędy każdego dnia, od kilku lat... zawsze mówiła, że to niebezpieczna droga, że widziała już tyle rozbitych aut. A teraz ona sama miała wypadek. Dobrze, że jest cała - martwili się o córkę. Tico nadaje się do kasacji. Ruch na drodze odbywa się wahadłowo.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz