Nie tak miało być! Denerwują się głogowianie, którzy przyglądają się, jak remontują ul. Daszyńskiego. Miało być więcej miejsc parkingowych, a jest... jeszcze więcej chodników i ścieżek rowerowych.
Szczególną uwagę przykuwają chodniki przy wieżowcach na Daszyńskiego, od strony parkingów i zjazdu z dużego ronda. - Kto to w ogóle wymyślił? - zastanawiają się mieszkańcy tamtego regionu, którzy liczyli na to, że po remoncie będzie mniej problemów z parkowaniem aut. Ale czy tak będzie faktycznie? - Zamiast stary i zniszczony chodnik przerobić na miejsca postojowe, to jedynie go wyremontowano, a do tego zastosowano wysoki krawężnik. Nie mówiąc już o tym, że ten chodnik zaczyna się znikąd i kończy także bezsensownie. Jest po prostu do niczego i dla nikogo - ktoś zauważa. A największą głupotą według ludzi jest, że obok starego wybudowano nowy chodnik ze ścieżką rowerową. - Może warto dopytać, jakie wyższy cel temu przyświeca? - zastanawiają się tamtejsi kierowcy.
Jak się okazuje, skarga w tej sprawie wpłynęła także do urzędu miasta. - Wydział inwestycji przygotowuje odpowiedź - informuje rzeczniczka prezydenta Głogowa Marta Dytwińska - Gawrońska, ale od razu mówi, że to nie jest takie proste, jak się komuś może wydawać. Natomiast inicjator tego remontu ulicy radny Mariusz Kędziora był w tej sprawie na rozmowie z prezydentem Głogowa i zgłaszał mu podobne uwagi. - Też jestem zaskoczony tym, jak to wygląda. Byłem przekonany, że tam będzie szła tylko ścieżka rowerowa. Przedstawiłem propozycję, aby - póki jeszcze można - chociaż obniżyć w tym miejscu krawężnik i aby wydzielić tam skośne miejsca parkingowe. Prezydent obiecał, że sprawdzi, czy jest taka możliwość - mówi. Zobaczymy czy da się coś tam zrobić, czy już tak zostanie jak u Barei w komedii z czasów PRL. RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz