Dwie panie skazane za kradzieże w Rossmanie i Castoramie. Kradły lalki oraz kołki

Katarzyna B. oraz Angelika K. nie stawiły się do sądu na rozprawę (18.07.) i nie wyjaśniły, dlaczego kradły, ale sąd prowadził proces bez ich udziału. Sprawa była krótka, a dowody na nie niepodważalne. Na przykład nagrania z monitoringu w obu sklepach, na których było widać, jak kradły. Poza tym w Castoramie zatrzymał je ochroniarz.

Bez ich obecności i wiedzy sąd ogłosił także wyrok. Panie zostały skazane za kradzieże dokonane 18 marca br. w sklepach w Głogowie. To są lubinianki, ale tego dnia przebywały akurat w naszym mieście. Były oskarżone, że w Castoramie ukradły kuwety, sejf, dwie sztuki kleju, 100 sztuk kołków i dwa inne urządzenia - wszystko w sumie na 752 zł. Tego samego dnia okradły także Rossmana, skąd zabrały dwa opakowania klocków lego oraz sześć lalek LOL Suprise, w sumie na 637 zł.

Panie zostały zatrzymane w Castoramie przez ochroniarza. Sąd uznał obie za winne zarzucanych im kradzieży, jedną z nich potraktował jednak łagodniej. To właśnie Katarzyna B., została skazana na pół roku więzienia, ale z warunkowym zawieszeniem na 2 lata, w trakcie którego ma informować sąd, jak się sprawuje. Sąd uznał, że jest młodą osobą (ma 31 lat) i była karana tylko dwa razy.

- Trzeba jej dać szansę. Może świadomość, że ma wyrok w zawieszeniu powstrzyma ją od kolejnych kradzieży - uznał sędzia Andrzej Molisak. Natomiast jej koleżanka Angelika B. pod tym względem jest recydywistką. Sąd uznał, że jest wysoce zdemoralizowana i wydal wyrok skazujący ją na 6 miesięcy bezwarunkowego więzienia.

- Była wielokrotnie karana za czyny przeciwko mieniu, notoryczne kradzieże w sklepach - argumentował sędzia. Obie sędzia zwolnił z opłat i kosztów sądowych, gdyż nie pracują i nie mają żadnych dochodów. Muszą jednak zwrócić Castoramie 382 zł. Pozostałe skradzione przez nie przedmioty zostały odzyskane i oddane właścicielom. Wyrok jest nieprawomocny.
DN