Zamknij

Działkowcy narzekają, że z kranów nie leci woda. Będzie gminny wodociąg zamiast studni?

16:39, 01.06.2020 Mateusz Komperda Aktualizacja: 16:39, 01.06.2020
Skomentuj

W maju spadł deszcz. Ale cudu nie ma. Nadal jest sucho, więc wody brakuje. A wymagania działkowców są duże, bo chcieliby, aby ta leciała ciurkiem z kranu dniami i nocami. Te czasy się skończyły. - Jest za duże zużycie - nie ukrywa Grzegorz Płatek, prezes Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Przylesie" w Kulowie.

- Działkę tu mamy od czterdziestu lat - wylicza Józef Ryś (70 l.), który przechadza się po 5 arach swojej ziemi na ROD "Relaks". Z dumą spogląda na warzywa, które rosną. Marchew i buraki wzeszły. Rzodkiewkę już można jeść. Rozkwitły też pomidory, więc jest szansa, że tegoroczne zbiory będą udane. I to wcale nie dlatego, że leje się tam wodę. - Nie podlewam, bo nie ma jeszcze upałów - mówi. Zdradza receptę na sukces - naturalne nawożenie ziemi jesienią.

Jednak nie wszyscy myślą tak jak pan Józef. W modzie jest kopanie studni głębinowych. Niezbyt droga inwestycja, która później kosztuje grosze. A wody jest pod dostatkiem. Mimo to słychać narzekania, że tej działkowej i tak jest zbyt mało. - Płacimy za nią w corocznym czynszu - mówią na "Gwarku" zapominając o tym, że opłaty nie są jednak adekwatne do zużytych jej ilości.

Grzegorz Płatek, prezes ROD "Przylesie", wylicza, że dzierżawa działki, w zależności od ogrodów, kosztuje średnio 300-400 zł rocznie. W tej cenie mamy opłatę za wywóz śmieci czy tzw. inwestycyjne. Także zaliczkę na wodę wynoszącą w granicach 30-40 zł. Oczywiście również za pełne dwanaście miesięcy. - Już chyba taniej się nie da - zastanawia się.

Niestety, zużycie wody jest tak duże, że rady nie dają pompy w studniach. Potrzebne są kosztowne ich modernizacje, za które zapłacić powinni działkowcy. - Nowa aparatura, pompy, czyszczenie tych studni, które obecnie mamy, to wydatek rzędu około 50 tys. zł - zdradza. I to nie daje pewności, że wody będzie na tyle, aby wszystkich zadowolić.

Aby tak się stało, potrzeba kolejnych odwiertów. Od lata w kuluarach przewija się więc inny pomysł. - Jest taka możliwość, aby podłączyć działki do gminnego wodociągu - mówi Łukasz Horbatowski, wójt gminy Kotla. Zanim to się stanie, trzeba byłoby wykonać fachową wycenę takiej inwestycji. Działkowcy musieliby w niej partycypować.

- To mogą być spore koszty, ale wtedy wody w kranach by nie brakowało - zapewnia wójt. I może to nauczyło by tego "szacunku" do wody, która z zasobów gminnych byłaby dużo droższa niż obecnie. Mieszkańcy gminy za metr sześcienny płacą w granicach 4 zł 50 gr. - Nagle okazałoby się, że rachunek 50 zł wystawiany byłby co miesiąc na daną działkę. Czy nadal byśmy tak podlewali nasze trawniki? - pyta prezes Płatek. Takie rozwiązanie trzeba przegłosować na zebraniach walnych odbywających się zwykle wiosną. W tym roku z powodu epidemii te zostały przełożone na późniejsze terminy.
RED


(Mateusz Komperda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%