Zamknij

Działkowcy w Kulowie odnowili ołtarz. "Dla nas to historia". ROD Hutnik powstał prawie 40 lat temu

11:27, 26.07.2021 Mateusz Komperda Aktualizacja: 14:30, 26.07.2021
Skomentuj

Ten ołtarz to symbol ogrodów działkowych "Hutnik" w Kulowie. Powstał ponad 30 lat temu z inicjatywy śp. Andrzeja Malcherka, który był jednym z pierwszych działkowców. Przez dłuższy czas odbywały się tam msze święte dożynkowe. Później tego zaniechano, a po śmierci lokalnego artysty o ołtarzu trochę zapomniano. Ale ci najstarsi właściciele ogrodów postanowili go ratować. Niewielkim nakładem finansowym, ale wielką społeczną pracą - odnowili ołtarz. - Dla nas to ważne miejsce - nie ukrywają.

Z oddali słychać silnik kosiarki. Gdzie indziej śmiech dzieci wskakujących do basenu - wakacje w pełni. A na ogrodach działkowych sporo się dzieje, bo w sezonie letnim ludzi tam tysiące. Z Głogowa, Polkowic, Leszna, ale też z dalszych rejonów Polski. Nie od dziś wiadomo, że to największy kompleks działek rekreacyjnych w Europie - obecnie jest ich około 1800. Rodzinne Ogrody Działkowe "Hutnik" powstały jako pierwsze - w czasach PRL-u wydzielono w tym miejscu setki działek o pow. średnio 5 arów. Otrzymali je hutnicy. Obok na Relaksie, Gwarku czy Przylesiu górnicy i nauczyciele. I nagle pole zmieniło się w rekreacyjny teren. - Czasy były inne - wspomina Wojciech Leśniak, obecny przewodniczący komisji rewizyjnej, który wszystko pamięta. Jakby to było wczoraj. - Ludzie uprawiali warzywa i owoce. Teraz wygląda to zupełnie inaczej. Zwłaszcza młodzi, bo nie mają czasu, sieją trawnik. Rozkładają basen, grilla i się bawią. Budują wielkie altany. Mało u kogo rośnie marchewka i buraki. Starsi działkowcy o to dbają - dodaje. I trochę mu żal, że klimat tamtych lat odchodzi w zapomnienie. Przypomina o tym jednak kilka symboli. Tak jak stary przystanek autobusowy znajdujący się tuż przy drodze wojewódzkiej na Sławę. - Kiedyś tutaj dojeżdżały czerwone autobusy z Głogowa. Robili taką zatoczkę. Żużlowa droga oraz wiata są do dziś - pokazuje pan Wojciech. A obok tej wiaty ołtarz ze zdjęciem Maryi Królowej Polski. To metalowa konstrukcja wykonana przez śp. Andrzeja Malcherka, z zawodu hutnika. - Do tej pory nie wiadomo, co miał na myśli tworząc ten ołtarz - mówi nam Bogusław Dębski, prezes ogrodów, wspominając pana Andrzeja. Ludzie mówią, że to był dobry i uczynny człowiek. Zapalony ogrodnik, który miał tam również swoją pasiekę. Około 400 uli. - I słoiki z miodem woził wózkiem po alejkach. Działkowcy chętnie kupowali - opowiadają.

Pan Andrzej dbał o ołtarz do ostatnich dni swojego życia. Niektórzy przejeżdżali obok niego obojętnie, choć to miejsce skrywa wiele wspomnień. - Pod ołtarzem odbywały się msze święte dożynkowe. Przychodziło dużo ludzi. Później zostały one przeniesiona na plac koło domu działkowca, gdzie po uroczystości zwykle jest zabawa taneczna - przyznaje Dębski. Po śmierci pomysłodawcy ołtarza nie było chętnych, by o niego zadbać. Lata zrobiły swoje. Konstrukcja nadawała się do remontu. Obecny zarząd ogrodów wziął się za to. Postanowił, że nie można doprowadzić do jego całkowitej dewastacji. - Podjęliśmy uchwałę, że przekażemy środki na wyremontowanie ołtarza przy bramie wjazdowej na nasz ROD - mówi. Chodziło o 2 tys. 500 zł na niezbędne materiały budowlane. Członkowie zarządu podciągnęli rękawy i własnymi rękoma wykonali wszystkie prace - w czynie społecznym. Tak jak to było dawniej. - Jeszcze dosypiemy kamienia, ustawimy ławki. Ołtarz zostanie ponownie poświęcony - dodaje prezes. Ale dopiero za rok, bo tego lata - podobnie było w ubiegłym roku - dożynki zostały odwołane z powodu epidemii koronawirusa. Przed nimi jubileusz ROD-u "Hutnik", bo przecież będą świętować 40-lecie jego powstania. Okazja, by upamiętnić byłego działkowca śp. Andrzeja Malcherka i ten ołtarz, jest więc idealna.

Ale "Hutnik" ciągle się zmienia. Mówią, że mają jeszcze wiele do zrobienia. Jakiś czas temu utwardzili jedną z głównych alejek - teraz planują kolejną, bo koleiny są spore. Postawili siłownię zewnętrzną, jest plac zabaw. Działkowcy na wszystkie inwestycje składają się w ramach opłaty rocznej. Stanisława Gorzelańczyk, ogrodowa skarbnik, wylicza, że to w granicach 400 zł od działki - tej 5-arowej. - W tej kwocie mamy uwzględnioną tzw. opłatę ogrodową, zaliczkę za wodę i śmieci, fundusz inwestycyjny - wylicza, że w skali roku to niewielkie pieniądze. Działkowcy dodatkowo płacą tylko za prąd, według zużycia. - Trzeba dbać o te działki, ciągle coś robić. Wydatki były, są i będą. Ludzie się zmieniają - niektóre działki przechodzą z pokolenia na pokolenie. Ale nabywają je także nowi działkowcy. Ważne, abyśmy nie zapominali o ich historii. Cieszę się, że udało się uratować ten ołtarz, bo to jest nasza historia - zaznacza pani Stanisława, która nie wyobraża sobie tego, by od maja do października jej tutaj nie było. Do bloku w mieście wraca, ale tylko na zimę. By, gdy tylko zrobi się cieplej, znów obrać kurs na Kulów. 
RED

(Mateusz Komperda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%