W środę (6.11.) tuż po godz. 8 na na ul. Kamienna Droga doszło do stłuczki z udziałem trzech samochodów. Wszystko przez nieuwagę, niezachowanie ostrożności i bezpiecznej odległości przez jednego z kierowców.

Wszyscy wiedzą jaka sytuacja jest o tej porze na wjeździe do Głogowa między mostami. Samochód jedzie za samochodem... Tak było i tym razem w środowy poranek, korek. Samochody poruszały się bardzo powoli, co chwilę stając i podjeżdżając. - Odwiozłam dziecko do przedszkola i chciałam wrócić do Głogowa - opowiada młoda kobieta, która kierowała renaultem. Chciała wyjechać z placu Kolegiackiego na główną, no ale nie było szans o tej porze. Na szczęście zdarzył się bardzo miły, kulturalny kierowca, który się zatrzymał i chciał ją wpuścić. Stanął i mignął, żeby wjeżdżała...

- Trzeba wpuszczać ludzi w takiej sytuacji. Ta pani by stała i stała - mówi kierowca mazdy, który postanowił być taki szarmancki na drodze. Niestety, źle się to dla niego skończyło, gdyż wjechał w niego jadący za nim bus. Mazdę rzuciło do przodu, wjechała w bok już wyjeżdżającego na Kamienną Drogę renaulta.

- Dobrze, że nikomu nic się nie stało. Tak przynajmniej twierdzili wszyscy uczestnicy porannej kolizji. Pogotowia ratunkowego nie wzywano. Bus nie chciał odpalić, mazda została stuknięta z przodu i z tyłu, a renault ma wgnieciony cały bok od strony kierowcy. Wszyscy kierowcy byli trzeźwi. Mandat 300 zł dostał kierowca busa, który nie zachował bezpiecznej odległości. - Nie zauważyłem, zagapiłem się - tłumaczył kierowca busa na angielskich numerach rejestracyjnych, ale głogowianin, który właśnie się spieszył do pracy. Mandat przyjął, do pracy nie zdążył. Na dodatek skasował służbowy samochód.
DON