Młodzież z Głogowa wyjechała przed tygodniem (28.02.) na rejs szkoleniowy statkiem Pogoria po Morzu Śródziemnym. Zmieniono nawet trasę wyprawy, aby nie zahaczać o Włochy, a wszystko to w związku z koronawirusem. Niektórzy rodzice w ostatniej chwili zdecydowali o wypisaniu z listy swoich dzieci. W sumie załoga Pogorii liczyła 40 osób.
Dziś (9.03.) młodzież, która wzięły udział w wyprawie, wróciła do Polski. - Dlaczego nie przebadano ich i nie poddano kwarantannie? - pytają rodzice pozostałych uczniów w obawie przed tym, że przecież uczestnicy wycieczki mogli zostać zarażeni tym wirusem.
- Nie było takiej potrzeby - mówi nam Magdalena Biskup, zastępca dyrektora Państwowej Stacji Epimediologiczno-Sanitarnej w Głogowie. I dodaje, że w najbliższych dniach rodzice muszą zwrócić po prostu uwagę na to, czy ich dzieci nie mają objawów podobnych do grypy. - A gdyby tak było, to dopiero wtedy zgłosić się - zauważa.
Na tym etapie wiadomo tyle, że żadne z nich - uczestników wycieczki - nie gorączkuje, nie kaszle i nie miewa duszności.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz