W poniedziałek (2.09.) uczniowie usłyszeli pierwszy dzwonek. To sygnał, że czas wrócić do nauki. A rodzice podliczają wydatki związane z posłanie pociech do szkół. I przyznają, że najdroższe były tornistry. – Ich ceny rozpoczynają się od 50 zł za sztukę – mówi Monika Starosta (38 l.) ze sklepu Plastuś na Zielonym Rynku. Jednak im plecak lepszy, modniejszy tym droższy. Trzeba czasem na niego wydać dwa razy tyle.
A to przecież nie jedyny wydatek. Lista jest długa – zeszyty, przybory, pomoce naukowe. – Ceny poszły w górę. Taka wyprawka na jedno dziecko do szkoły podstawowej kosztuje w granicach 300-500 zł – nie ukrywa. Dlatego rodzice szukają promocji. Zdarza się, że wybierają markety. – Najtaniej wychodzi w hurtowni – podlicza wydatki Lidia Bogusz (43 l.). – Jest o kilka procent taniej. Markety kombinują, bo jedna rzecz jest tańsza, druga droższa i wychodzi na to samo – mówi. Wiadomo, że kredki, flamastry czy bloki rysunkowe z postacią znanej z bajki postacią windują ceny. – Dzieciom jednak trudno przetłumaczyć, że to ta sama rzecz – dodaje pani Lidia.
Pani Lucyna (35 l.) jest zadowolona, że otrzymała pomoc na wyprawkę dla swojej 9-letniej córki Marysi.
Na szczęście Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Głogowie rozpoczął wypłatę pieniędzy z programu „Dobry start”. – No 300 złotych drogą nie chodzi. To spora pomoc, ale denerwuje mnie gadanie, że ktoś inny na to musi się składać. I dobrze, bo rodzinom trzeba pomagać – ocenia Katarzyna Skłowińska (40 l.).
Na wszystko jednak nie wystarczy, bo lada moment… zebrania szkolne. A podczas nich zostaną wysokości składek na komitet rodzicielski, radę rodziców, ubezpieczenie, wycieczki szkolne i wiele innych.
AG