Porażone ciało nie poddaje się woli mózgu. Wszystko przez spastyczność, czyli stan wywołujący sztywność i napięcie mięśni, zwłaszcza rąk i nóg, powodujący ich szarpany i niekontrolowany ruch. On ma tak od urodzenia. Tylko jednego choroba nie może mu zabrać - uśmiechu. I pasji..., bo można go spotkać na koncertach, zabawach i innych wydarzeniach odbywających się w naszym mieście. Wszystko uwiecznia na zdjęciach. Sprawia mu to wielką radość.
Jakub Kozubski (36 l.) fotografią zaczął interesować się w pierwszej klasie gimnazjum, gdy dostał pierwszy telefon z aparatem. Robił zdjęcia wszystkiemu i wszystkim.
Jakub od urodzenia nie słyszy. Bez aparatu w ogóle nie miałby kontaktu ze światem. Ale tylko jego mama wie, ile musiała się naprosić, aby nosił urządzenie pozwalające mu słyszeć. Dzięki temu chłopak nauczył się pisać i czytać.
Dostał pracę w McDonald`s. Teoretycznie nie musiałby pracować. Ma rentę socjalną, mieszka z mamą i młodszymi siostrami, stąd nie musi martwić się o dach nad głową, na swoje wydatki też by mu wystarczyło. On jednak nie chce siedzieć bezczynnie w domu. Tym bardziej, że dokłada się do utrzymania mieszkania.
- Chcę pracować - powtarza na okrągło, jakby się bał, że go nie zrozumiemy. Ze szczegółami opisuje swoje zadania, demonstruje, jak je wykonuje. - Czy nie jest ci ciężko? - pytamy. - Nieee - odpowiada i dodaje pomału, wyraźnie artykułując każde słowo - jest dobrze, nie narzekam.
AG
fot. archiwum prywatne Jakuba Kazubskiego
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz