- Chyba jestem jednym z najstarszych uczestników tego biegu! - śmieje się Jan Kloc (62 l.), który dość regularnie od trzech lat bierze udział w biegach po parku przy ulicy Budowlanych. Dziś (15.02.) również był - krótka rozgrzewka, ciepła herbata i ruszył. I choć tych lat może faktycznie na jego koncie najwięcej, to jednak tempo bardzo dobre. Nie raz udaje mu się wyprzedzić dużo młodszych od siebie kolegów. Ale ciągle podkreśla, że liczy się aktywność i przyjemność, a nie medale.
Opowiada, że kiedyś w czasach szkoły uprawiał sport. Później ruchu było coraz mniej, to i na zdrowiu podupadł. - Człowiek zaczął nabierać na wadze - pamiętam, gdy spojrzałem w lustro i gdy zobaczyłem siebie, to stwierdziłem, że muszę coś zmienić w swoim życiu - dodaje pan Jan. Uznał, że postawi na biegi, bo to przecież najprostsza forma ruchu. Tak też się stało. Zaczął biegać w samotności, potem załapał się do grupy Jerzego Górskiego. - Z ludźmi jednak raźniej, jest satysfakcja! I startuje też w zawodach organizowanych przez Jerzego Górskiego. Trenuję wraz z nim na torze motocrossowym - mówi.
Nie tylko biega, bo też morsuje. Zimna woda mu nie przeszkadza. - Trzeba lubić coś robić, na siłę nic nie warto - uważa. Specjalizuje się w dłuższych dystansach biegowych, bo na swoim koncie ma już nawet półmaraton. Marzeniem jest przebiegnięcie maratonu, więc oby to się spełniło. Nie ukrywa, że cała rodzina załapała sportowego bakcyla, bo biega żona, dzieci i wnuczka.
- Zachęcam głogowian do biegania. Wiem, że niektórym się nie chce, bo Parkrun startuje o godzinie dziewiątej rano... jak można tak długo spać? Biegajcie dla zdrowia, bo warto o siebie zadbać - motywuje innych.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz