Jeden z nich zdejmował ubranie. Drugi udawał, że będzie się załatwiał

Na drugim peronie dworca PKP w Głogowie zrobiło się małe zbiegowisko. Najpierw przyszło dwóch SOK - istów, potem jeszcze dwóch policjantów, a w końcu kolejnych dwóch SOK- istów przyjechało na peron samochodem. Tyle służby trzeba było wezwać do dwóch podpitych mężczyzn, którzy głośno i wulgarnie się zachowywali, pili alkohol i nie chcieli dać się wylegitymować. Zaczęło się od tego, że dyżurna nastawni zauważyła ich jak chodzili po torowisku w rejonie nastawni dysponującej Głogów. Po torowisku nie można chodzić, więc wezwała funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei.

Kiedy przybyli, panowie już nie byli na torach, tylko na drugim peronie, a także przemieszczali po całym dworcu, coś krzycząc i gestykulując. Najwyraźniej byli pijani. Funkcjonariusze chcieli ich wylegitymować, ale jeden z nich odmówił. Wobec tego na pomoc wezwano policyjny patrol, który miał udzielić SOK wsparcia. Policjanci wylegitymowali awanturników, którzy... wcale się nie uciszyli na widok tylu mundurów. Wprost przeciwnie, nawet ich to rozsierdziło.

- Byli agresywni, a ponadto jeden z tych panów spożywał alkohol - relacjonuje Krzysztof Kukliński z komendy regionalnej SOK. Obecność dwóch policjantów i czterech SOK - istów najwyraźniej jeszcze obu przybyszy rozbawiła, gdyż przez cały czas głośno krzyczeli i się śmiali. Jeden z nich zdejmował ubranie. Drugi udawał, że będzie się załatwiał.

- Zostali przez nas ukarani za spożywanie alkoholu na terenie kolejowym oraz za zakłócanie ładu i porządku publicznego. Obaj otrzymali po dwa mandaty kredytowe, każdy po 500 zł, czyli karę po 1 tys. zł na osobę. Łącznie 2 tys. zł - poinformował Krzysztof Kukliński z SOK. Jednak przyznał, że... odmówili ich przyjęcia. - Zostali poinformowani, że wnioski o ich ukaranie zostaną skierowane do sądu - powiedział funkcjonariusz, zapewniając, że ci panowie kary nie unikną.
RED