"Pierwsza połóweczka za mną.., wszystko zagrało.., bez kryzysów, bez ściany..., pełnia szczęścia do samej mety .., na ostatnich kilometrach łzy się cisnęły do oczu.., i troszkę sobie pobeczałam... tak po prostu, ze wzruszenia.. - opisała na swojej stronie głogowianka chwilę po zawodach Enea Ironman w Gdyni.
Dystans 1/2 Ironman to spory wysiłek, ale głogowianka nie poddała się. Przepłynęła 1,9 km, przejechała na rowerze 90 km, przebiegła półmaraton i dała radę! Triathlonistka chciała zmieścić się w sześciu godzinach. Sukces! Do mety dotarła z czasem 5h 49m 32s. - Emocje były niesamowite, nie do opisania - mówi zawodniczka, która podkreśla, że bez planu i pomocy trenerskiej byłoby ciężko, bo, jak twierdzi, zawsze trzeba mieć plan. - Kiedyś myślałam, że na treningach trzeba biegać dużo i szybko, a każdy powinien wymęczyć, bo inaczej nie było treningu. -Dziś mam osobę, która ma o tym pojęcie i układa mi plan treningowy - opowiada Joanna Szczurowska i dodaje, że trzeba wiedzieć, kiedy przyśpieszyć, a kiedy zwolnić tempo, bo jak twierdzi, jedne treningi mają za zadanie wzmocnić mięśnie, inne z kolei zwiększyć wytrzymałość.
Joanna Szczurowska już w szkole podstawowej interesowała się sportem. Uczęszczała na zajęcia SKS. Jednak prawdziwa miłość do sportu przyszła cztery lata temu, gdy uczestniczyła w zawodach triathlonowych jako kibic. Wtedy startował jej mąż z grupą wspólnych znajomych. Emocje były niesamowite i wówczas uznała, że jest to sport również dla niej. Zdecydowała się rozpocząć treningi, a po roku sama zaczęła brać udział w zawodach. Na początku były to krótkie dystanse. Kilka razy stawała na podium w kategorii open kobiet oraz kategorii wiekowej. Dziś triathlonistka, bierze udział w największych wydarzeniach triathlonowych w całej Polsce. To nie jest tania pasja - same opłaty startowe, ale przede wszystkim rower, pianka czy odzież triathlonowa pochłaniają trochę domowego budżetu, ale bardzo wkręciłam się w ten sport i chciałabym rozwijać się dalej - mówi Joanna. - Trenuję dość dużo, niekiedy i dwa razy dziennie. Oczywiście bywają dni, kiedy jestem zmęczona lub najzwyczajniej w świecie mi się nie chce, ale robię wszystko, aby pokonać lenia. Nie chcę rozczarować ludzi, którzy pomagają mi w przygotowaniach do zawodów, ale przede wszystkim nie chcę rozczarować siebie - opowiada triathlonistka, która na co dzień pracuje na pełnym etacie.
Życie rodzinne i zawodowe dość łatwo godzi z pasją. - Jedno dziecko mam już pełnoletnie, druga córka jest nastolatką, czasem nawet ze mną biega. Mąż również trenuje triathlon, więc rozumiemy siebie i swoje potrzeby. Poza tym wspieramy się w tej pasji, więc nie mamy większych problemów, aby pogodzić życie rodzinne ze sportem - mówi głogowianka, która motywację czerpie także z tego, że aktywność dodaje jej pewności siebie oraz pozwala utrzymać szczupłą sylwetkę. Przyjaciele i znajomi również są dumni z osiągnięć głogowianki. - Joannę poznałam w szkole, chodziłyśmy razem do klasy w Zespole Szkół Ekonomicznych. Pamiętam, że zawsze była ambitną osobą i wyznaczała sobie cele - mówi jej rówieśniczka Joanna Domagała (42l.) i dodaje, że jest pod wrażeniem zapału koleżanki i kibicuje jej w kolejnych ociągnięciach. - Miło widzieć, że Joanna zdobywa zaszczytne miejsca. Cieszy mnie fakt, że sport daje jej tyle radości i satysfakcji - kończy Joanna Domagała. Zawodniczka planuje pokonanie pełnego dystansu Ironman, ale zaznacza, że się nie spieszy, że nie chce wszystkiego za szybko osiągnąć, bo - jak mówi - marzenie to cel, a cel mobilizuje nas do działania. Ponadto pełen IM to poważny dystans i chce się do niego dobrze przygotować.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz