ZGM składa do sądu pozew o eksmisję stowarzyszenia z lokalu po spalonej siłowni przy ul. Staszica. Międzywojewódzki Klub Karate Kyokushin dostał wypowiedzenie wynajmu lokalu, ale nie oddał kluczy i zapowiada pozwanie ZGM.
Od pożaru obiektu wkrótce minie 1,5 roku, a remont dachu dopiero się rozpoczyna. W marcu ZGM zaproponował stowarzyszeniu inny lokal, całe piętro w Skarbku przy ul. Budowlanych. Stowarzyszenie uznało, że nie nadaje się on do ich działalności, więc odmówiło i natychmiast dostało wypowiedzenie umowy najmu spalonego lokalu.
Edward Kozdra, prezes stowarzyszenia MKKK, potwierdza zamiar pozwania ZGM za tę decyzję, która - jego zdaniem - jest niezgodna z prawem. Przypomina, że stowarzyszenie kilkakrotnie proponowało, że samodzielnie odnowi obiekt. - Tyle czasu stoi i niszczeje, woda cieknie z dachu - zapowiada, że mają dokument potwierdzający, że system przeciwpożarowy w budynku był nieaktywny. - Przyczyną pożaru był wadliwie zamontowany komin - mówi Edward Kozdra dodając, że podłączenie systemu powiadamiana gwarantowała umowa z ZGM.
W wypowiedzeniu ZGM powołał się na zapis w umowie dotyczący zdarzeń losowych, który pozwala rozwiązać umowę najmu. Dyrektor ZGM Anna Keep tłumaczy, że remont spalonego obiektu trwa długo, bo pomimo czterech przetargów w 2018 r. nie udawało się wyłonić wykonawcy remontu dachu. Aby klub mógł funkcjonować, zaproponowano inny lokal, bo prace remontowe jeszcze potrwają, na przyszły rok zaplanowane jest wykonanie instalacji c.o.
- Nie rozumiem decyzji klubu. Zaproponowany lokal ma dobrą lokalizację, duży parking, dojazd, centralne ogrzewanie, czyli element, którego nie ma w budynku przy ul. Staszica - mówi Anna Keep. Zapowiada, że z powodu odmowy klubu dobrowolnego zdania lokalu, zakład kieruje pozew do sądu o jego odzyskanie. GH
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz