O Ukrainkach, które lepią khinkali, zrobiło się głośno w całej Polsce. Telefony się urywają. - To co się dzieje, przeszło nasze najśmielsze oczekiwania - mówią uchodźczynie mieszkające w głogowskim teatrze. Dziennie lepią 500 takich pierożków.
Ukrainki wpadły na pomysł, że mogłyby swoje pierożki sprzedawać. Kierownik teatru Michał Wnuk umieścił informację na swojej prywatnej stronie na FB: Katia, Olga i Ludmiła robią przepyszne khinkali. Jeśli chcecie pomóc dziewczynom i ich dzieciakom, chętnie wam ugotują - rozgłosił. Ten post obejrzało 1 mln 200 tysięcy osób. Dziś na pierożki gruzińskie trzeba czekać w kolejce trzy tygodnie, tyle jest zamówień. Ludzie dzwonią z całej Polski, z Gdańska, Białegostoku, Poronina. Ci z Lubina czy Polkowic sami po nie przyjeżdżają.
17 uchodźców zamieszkało niedawno w teatrze im. Andreasa Gryphiusa. To same kobiety i dzieci. Pierogi lepią dzięki uprzejmości głogowian w ich kuchniach.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz