Ten lokal przy ul. Głowackiego, gdzie znajdują się automaty do gier, funkcjonuje od niedawna. Rolety antywłamaniowe są zasłonięte. Wejście do pomieszczenia jest monitorowane. Jak wejść do środka? - Z ulicy nikt nie wejdzie - twierdzą mieszkańcy. Na schodach stoją zwykle dobrze zbudowani mężczyźni. Pod lokal podjeżdżają różni ludzie, ale "ochroniarze" wiedzą, kogo wpuścić. - Przyjeżdżają drogimi samochodami. Tylko po to, by pograć na automatach? - zastanawiają się.
Lokal czynny jest całą dobę. - Musisz mieć osiemnaście lat - powiedział nam pracownik, który przyjmuje klientów w tym przybytku. Przez uchylone drzwi udało nam się zobaczyć automaty. Ustawione są tam również kanapy, a na stołach stoi alkohol. - Narkotyki? Prostytutki? To jest przecież wszędzie - sugerował. - Czy ktoś wygrywa na tych automatach? No sporadycznie, bo to tak jak byś chciał wygrać milion w Lotto. Prawie wszyscy topią tutaj swoje majątki - dodał.
Krajowa Administracja Skarbowa wie o kolejnym takim miejscu w Głogowie i będzie interweniowała. Agnieszka Rzeźnicka-Gniadek, rzecznik prasowa, wylicza, że w ciągu miesiąca takich dziupli likwiduje się w naszym województwie w granicach 30-40. - Mimo bardzo wysokich kar finansowych proceder trwa - przyznaje. Jeden nielegalny automat do gier to kara 100 tys. zł. - To kary administracyjne - zaznacza. Administracyjne kary to takie, które powinno się łatwiej egzekwować. I w zasadzie tak jest - w praktyce okazuje się, że interes ma się dobrze: właściciele płacą żądane kary, by za chwilę ponownie otworzyć dziuplę. - Te miejsca często zmieniają szyldy - nazywane są dla przykładu klubami fitness czy salonami fryzjerskimi - wymienia rzecznik. Nie ma na nich mocnych? Na razie w naszym mieście z tym problemem nie udało się uporać.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz