Chwilę przed godz. 14, w jednym z mieszkań przy ulicy Niedziałkowskiego, miało dojść do zabójstwa. Na miejsce natychmiast udali się policjanci. Pod blok podjechało kilka radiowozów. Z relacji kobiety, która wzywała policję, wynikało, że przy użyciu noża zabiła swojego partnera.
Jak się okazało ostatecznie skończyło się na strachu. Nie doszło do żadnego zabójstwa. Nikomu nic się nie stało. W mieszkaniu policjanci zostali "zabójczynię" oraz mężczyzna, który miał być poszkodowany. Doszło tam do libacji alkoholowej. Żadna z tych osób nie wymagała pomocy lekarskiej. Zrobili sobie żarty. Zostali przewiezieni na izbę wytrzeźwień.
Teraz czekają ich kolejne problemy związane z bezpodstawnym wezwaniem służb ratunkowych.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz