Droga nr 319 w miejscowości Grodziec Mały. Jest wtorek 26 marca. Dzień jak co dzień. Trochę chłodno. Ulicą sunie z wolna patrol ruchu drogowego.
Ni stąd ni z owąd przez miejscowość pędzi volkswagen passat. Policjanci włączają za fotoradar i po chwili mają pomiar. 143 km/h. Tyle to jechać nie wolno na autostradzie, a co dopiero w terenie zabudowanym, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h. Mundurowi wiedzą, co robić. Zatrzymali pojazd. Kierowcą okazuje się 34-letni mieszkaniec powiatu głogowskiego, obok siedzi jego żona.
Rutynowa kontrola, klasyczna rozmowa: panie kierowco, przekroczył pan trzykrotnie dopuszczalną w terenie zabudowanym prędkość, proszę dokumenty i tak dalej... I wtedy pojawia się znany z legend "balonik". Pan kierowca okazuje się być nietrzeźwy, kolejny zestaw cyferek, na kolejnym urządzeniu jakim dysponuje każdy patrol policji, ukazuje 0,72 promila alkoholu w organizmie.
I co dalej? Głos zabiera oficer prasowy głogowskiej policji: - Przypominamy, że w przypadku rażącego przekroczenia prędkości dopuszczalnej w obszarze zabudowanym - powyżej 50 km/h, policjanci już w trakcie prowadzonej kontroli drogowej, zatrzymują prawo jazdy kierowcy i przesyłają je do właściwego starosty, który wydaje zakaz prowadzenia pojazdu - za pierwszym razem na okres 3 miesięcy. W przypadku 34-latka, nie tylko złamał on w drastyczny sposób przepisy o ograniczeniu prędkości w terenie zabudowanym, ale wsiadł również za kierownicę samochodu w stanie nietrzeźwym. Grozi mu więc kara pozbawienia wolności do lat 2 oraz utrata prawa jazdy na znacznie dłuższy okres czasu.
I taka to była historia o pijanym chojraku za kierownicą...
A tak na marginesie. Czy są kary dla pasażerów, którzy wiedzą, że kierowca coś wypił i mimo tego pozwalają prowadzić?
Film KPP Głogów
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz