Pan Roman pomyślał, że jego list musiał omyłkowo trafić do skrzynki sąsiada, a stamtąd do "zwrotów". I razem z dozorczynią zajrzał do tych przegródek w kilku klatkach swojego bloku. Zaniemówił widząc poupychane tam przesyłki urzędowe, nawet polecone, w tym z adresami na innej ulicy. A ludzie pewnie na nie czekają, tak jak on.
W marcu żona pana Romana złożyła wniosek w Urzędzie Skarbowym w Głogowie o wydanie zaświadczenie o wysokości podatku. Zapłaciła za jego wydanie. Jest osobą niepełnosprawną, więc zaświadczenie miało być doręczone pocztą listem poleconym ekonomicznym, czyli do skrzynki. Gdy po miesiącu nadal go nie dostała, pan Roman wybrał się do skarbówki. Jak sprawdzono, przesyłka została wysłana 16 marca i według przebiegu doręczona przez pocztę. Poszedł więc na pocztę przy ul. 1 Maja. Kierowniczka doręczycieli po sprawdzeniu też zapewniła, że przesyłka została doręczona. To samo usłyszał od doręczycielki. Ale do dziś przesyłki dla żony w skrzynce nie znalazł. Tak samo od lutego czekał na swoją przesyłkę z sądu potrzebną dla notariusza. Nie dotarła. - Jestem pewien na sto procent, codziennie sprawdzałem skrzynkę, nawet w weekendy - mówi pan Roman. - Nasz pracownik doręczył przesyłkę do skrzynki adresata w sposób uproszczony, czyli poprzez umieszczenie jej w oddawczej skrzynce, znajdującej się pod adresem z listu - zapewnia też biuro prasowe Poczty Polskiej S.A. po ponownym sprawdzeniu przebiegu przesyłki głogowianki.
- Wpadłem na pomysł, by posprawdzać w bloku, czy nie ma jej w zwrotach w skrzynce - mówi pan Roman. Klucze ma ADM osiedla, bo od lat "zwroty" służą do wrzucania ankiet lokatorskich. W czwartek (14.04.) sprawdził z dozorczynią kilka klatek. - To mną wstrząsnęło. Okazuje się, że w tych zwrotach jest pełno przesyłek, nie wiadomo, kto je wrzucił. Masa listów, nawet polecone, rachunki, awiza, z banków - opowiada, że te do mieszkańców klatki dozorczyni wrzuciła do ich skrzynek, ale niektóre miały adres w blokach po drugiej stronie ulicy albo na innej ulicy. - Nie jest przestrzegana ustawa o ochronie danych osobowych. Listonosz nie ma kluczy do "zwrotów, więc nikt tam nie zagląda - pan Roman martwi się o dane swojej żony w zaginionym zaświadczeniu, bo przesyłka nie wróciła do skarbówki. - Aż mnie to przeraziło - nie ukrywa.
- Operator pocztowy nie jest właścicielem oddawczych skrzynek pocztowych typu unijnego, w związku z czym nie ma możliwości opróżniania przegródek "zwrot" - wyjaśnia Poczta Polska. W administracji osiedla Chrobry słyszymy zapewnienie, że wrzucane tam przesyłki nie przepadają. Co jakiś czas pracownicy ADM-u otwierają przegródki na ankiety. Listy wrzucają do skrzynek adresatów lub zanoszą do sąsiednich klatek. Jak słyszymy, kiedyś przynoszono je też do ADM-u, a stamtąd były oddawane na pocztę. Często też lokatorzy wystawiają je na skrzynkach i wtedy mają większe szanse, że znajdzie je adresat lub listonosz. Ale po co ludzie wkładają cudze listy do skrzynki na ankiety, by leżały tam nie wiadomo jak długo? Może podrzucają też własne, których wolą nie otwierać, by wróciły do nadawcy.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz