W niedzielę (11.08.) z Odry wydobyto dużą bombę lotniczą z czasów drugiej wojny światowej, bo ważącą aż 250 kg. Pocisk odnaleźli robotnicy w trakcie prac tam się odbywających. Jednak znalezisko nie jest przypadkiem. Zdaniem głogowskich saperów w tym miejscu może być ich znacznie więcej.
- W ubiegłym roku, przy budowie mariny, wydobyto w sumie z rzeki dwie bomby - wylicza Jarosław Romanowski, dowódca patrolu rozminowania. - Spodziewaliśmy się, że przy następnych pracach nad Odrą, pojawią się kolejne. Czy to koniec? Myślę, że nie, bo tam nadal znajduje się ich wiele, które zrzucane były w czasie wojny z wysokości i wręcz wbijały się pod powierzchnię ziemi - dodaje.
A niewybuchy mogą być dużym zagrożeniem. - Jeżeli operator koparki zahaczyłby ostrzem łyżki zapalnik, to faktycznie mogło dojść do wybuchu. Skutki mogłyby być tragiczne. Wybuch takiej dużej bomby nie dość, że spustoszyłby teren, gdzie została odnaleziona, to jeszcze jej odłamki czy kamienie mogłyby zostać wyrzucone w promieniu nawet ponad kilometra od eksplozji - mówi Romanowski.
O tym, jaka była to siła, saperzy przekonali się w poniedziałek (12.08.) przy detonacji bomby na poligonie w Świętoszowie. Dlatego apelują - aby w sytuacji, kiedy natrafimy na takie niecodzienne znalezisko, od razu wzywać pomoc.
MK
fot. UM Głogów
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz