Na prywatnym Facebooku, po pracy, wieczorem - tak jak zapowiedziała - Marta Dytwińska-Gawrońska, służbowo rzecznik prasowa prezydenta Głogowa, odpowiedziała radnemu Mirosławowi Strzęciwilkowi (PiS) na jego zarzuty o to, że jako urzędnik nie powinna "promować nielegalnego protestu". Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Marta Dytwińska-Gawrońska napisała:
- Panie Ferdku, afera jest - powiedziałby Arnold Boczek z serialu Świat według Kiepskich. Na sesji Rady Powiatu Głogowskiego radny z Prawo i Sprawiedliwość Głogów pan Mirosław Strzęciwilk powiedział odnosząc się do akcji Polaku Dawaj z Nami chrobry.glogow.pl (...)
Dziennikarze mi mówią, że to o mnie. Bo udostępniłam posta na prywatnym profilu. A to zbrodnia, więc musi być i kara! I jaka ja bezczelna jestem. Przecież udostępnianie jest zabronione! Będą konsekwencje! Nigdy więcej tego nie rób! Masz być posłuszna Marto! Masz się bać Marto! Musisz się bać!!! Niedoczekanie!
Nie tylko udostępniłam posta, ale jak w jego treści - poszłam. Czy to pan radny chciał sprawdzić, bo może się wystraszę tego publicznego pytania? Nie, nie wystraszyłam się. Byłam protestować i wyraziłam swoje poparcie dla akcji kibiców. Jako wolny człowiek i jako prywatna osoba. Bo mogłam, bo chciałam, bo mam do tego prawo, bo gwarantuje mi to Konstytucja.
Czas wolny od pracy mogę spędzać jak chcę, gdzie chcę i z kim chcę. Zrobiłam to dla siebie i nic nikomu do tego.
Nie uciekałam sprzed transmisji od Czujny czy obiektywów innych uczestników. Może jestem na nagraniu, a może nie. Jeśli jestem - będzie dokładnie widać co robiłam.
I nadal będę się angażować w to, w co będę chciała. Mogę mieć własne prywatne poglądy i mogę je wyrażać. Bo takie mam prawo. I jeśli tak zdecyduję - zrobię to jeszcze raz. Bo mogę. Ps. I w sumie to... dziękuję panu radnemu za to publiczne zapytanie, bo dał mi okazję by napisać co myślę! #Niedoczekanie
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz