Marta Szymańska dziś ma 72 lata. Głogowianie dobrze pamiętają kobietę, która przez wiele lat była bezdomna, błąkała się po mieście, spała gdzie popadnie. Prosiła o jedzenie w sklepach i kąpała się w fontannie koło "Mechanika". Dziś odwiedziła Głogów, lecz już jako całkiem inna osoba. Zadbana, ubrana uśmiechnięta. Była na tej pamiętnej fontannie, gdzie przecież często wytykano ją palcami.
- To moje miasto - mówi nam ze łzami w oczach pani Marta. Od sześciu lat mieszka w Domu Pomocy Społecznej w Raścisławicach. - Była zima... padał śnieg, mróz. Podjechała policja i mówi do mnie: dawaj zabierzemy cie na gorącą herbatę na komendę. Pojechałam. Potem karetką mnie zabrali do tego ośrodka i tam zostałam. Ale dobrze mi w nim, bo dobrzy ludzie tam pracują. Opiekują się - dodaje.
Idąc ulicami miasta spotkała wiele osób. Rozpoznali panią Martę i byli bardzo życzliwi. Ma nadzieję, że wkrótce znów zawita do Głogowa, bo tęskni. - Śni mi się czasami to miasto, ci ludzie - nie ukrywa. W pokoju ma nawet na ścianie dwa zdjęcia Głogowa, które otrzymała w podarunku od posłanki Ewy Drozd.
MK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz