W sobotę (29.02.) w Głogowskim Szpitalu Powiatowym na świat przyszło 5 dzieci, które swoje urodziny świętować będą co cztery lata, bo mamy przecież rok przestępny. Rodzice przyznają, że na początku 29 luty ich trochę przestraszał, ale teraz to w sumie się z tego cieszą. - Będą wieczne młode i piękne! - mówią o swoich pociechach.
W pierwszej sali głogowskiego oddziału leżą dwie świeżo upieczone matki i obie cieszą się, bo ich dzieci urodziły się 29 lutego. Milena Matczak (zdjęcie powyżej) waży 3160 g i ma 52 cm wzrostu. - Najważniejsze, aby córeczka była zdrowa - mówi pani Małgorzata, mama.
Julia (zdjęcie powyżej) od rana spaceruje z mamą po szpitalnym korytarzu. Jest grzeczna, nie płacze i dużo śpi. - W sumie, to nawet się nie zastanawialiśmy nad datą. Faktycznie dość dziwna, może nietypowa - mówi mama Anna (40 l.). W domu na dziewczynkę czeka 12-letni brat. Ona waży 3620 g i ma 50 cm.
Nikodem może mówić o wielkim szczęściu. Bobaska na rękach bawi siostra Natalia (15 l.). - Kiedy będzie obchodzić urodziny? Może dzień wcześniej, może dzień później. Ale jak dorośnie, to pewnie będzie świętował z dwa dni! - żartuje wraz z mamą Marzeną (36 l.).
Dumny ojciec - tak można powiedzieć o tym jaki widok zastaliśmy w szpitalu. Adrian Kazimierowicz (25 l.) bawił swoją córeczkę Helenkę (zdjęcie powyżej), która też przyszła na świat 29 lutego. - Na szczęście poród nie trwał długo, a z nią wszystko w porządku - cieszy się tatuś. A pani Weronika (25 l.) dodaje, że data urodzin nie ma większego znaczenia. - Choć ktoś ją w rodzinie wykrakał - dorzuca. Helenka waży 3500 g i ma 54 cm.
- Jest taka spokojna i... niech tak zostanie! - żartują Magda Wójcik (27 l.) i Amadeusz Majcher (28 l.), rodzice małej Nadii (zdjęcie powyżej), która ma 49 cm i waży ledwie 2430 g. Właśnie to tyle gramów ich szczęścia. Poród zaczął się o godz. 3 w nocy, ale trwał niecałą godzinę. - O zmęczeniu nie ma co mówić - zapewniają. A 29 lutego? Może faktycznie zdarza się raz na cztery lata i wtedy będzie ich Nadia będzie miała na pewno za każdym razem huczne urodziny.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz