W poniedziałkowy wieczór wreszcie się udało w Teatrze im. Andreasa Gryphiusa zobaczyć spektakl głogowianina Piotra Mosonia "Imigrantka". Była pełna sala. Ten spektakl ma już swoją historię. W okrojonej wersji był pokazany na festiwalu w Toruniu. W Głogowie premiera miała się odbyć 11 marca, ale wtedy wybuchła pandemia i teatr zamknięto. Wreszcie wyznaczono termin na październik, ale główna wykonawczyni była na kwarantannie. Na szczęście ją zakończyła i w poniedziałek premiera mogła się odbyć.
"Imigrantka" to monodram, który został przygotowany na podstawie fragmentów tekstu Piotra Siemiona "Niskie łąki". Jest to opowieść o dziewczynie, która podążyła za marzeniami na koniec świata, do Nowego Jorku. - Jednak napotkała tam więcej problemów niż szczęścia. Wróciła do domu - mówi reżyser Piotr Mosoń. Niestety, marzenia się nie spełniły, wraca rozdarta i nieszczęśliwa.
W roli głównej bohaterki Lidki wystąpiła Daria Turek, dziewczyna z Polkowic. Trzeba przyznać, że na scenie była świetna i autentyczna. Już występowała u nas na scenie, w teatrze Pierwiastek z nas, który działa w Klubie Batalionowym. - Do końca drżeliśmy czy spektakl się odbędzie. Ale pokonaliśmy wszystkie trudności. Cieszymy się - mówi reżyser.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz