- Na koncie mamy już ponad 560 tysięcy złotych! - wylicza Aleksandra Glińska, prezes Fundacji Hospicjum Głogowskie, która nie ukrywa wielkiej radości. I gdy sobie przypomina początki zbiórek, kiedy ludzie dość niechętnie brali w nich udział, to nie może uwierzyć w to, że w tak krótkim czasie wszystko się zmieniło. - Pod koniec ubiegłego roku szkoły i wiele innych instytucji samych zgłaszało się, aby pomóc w zbiórkach. Mało tego - na skarbonę były zapisy - dodaje.
A liczy się każdy grosz. Mimo, że przecież miasto zadeklarowało budowę hospicjum. - W takim razie zbieramy więc na jego wyposażenie - zapewnia. Ile potrzeba? W pierwszym etapie około 1,5 mln zł, w drugim w granicach jeszcze kolejnych 500 tys. zł.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że to duże kwoty. Ważne, że skutek odniosło budowanie świadomości wśród głogowian, że to hospicjum jest naprawdę potrzebne - mówi prezes Glińska.
W kolejnych tygodniach i miesiącach nie zabraknie charytatywnych akcji. Podczas kwietniowego Crossu Straceńców będzie można wspinać się na ściankę wspinaczkową "Mont Everest" a każdy ze zdobytych metrów, to pieniądze na rzecz fundacji. - Za dwa tygodnie będziemy rozdawać żonkile, a przed świętami odbędzie się tradycyjna akcja w sklepach wielkopowierzchniowych - wymienia jednym tchem. Warto tylko przypomnieć, że na koniec 2018 roku na ich koncie było raptem 60 tys. zł.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz