Jaś Waloś w tym roku będzie miał 8 lat. Chłopczyk od urodzenia choruje na wrodzony obustronny brak kości piszczelowych. W Polsce jedyną opcją leczenia była amputacja. W 2015 r. przeszedł trzy operacje w USA, gdzie przebywał przez 1,5 roku.
- To bardzo ciężki czas. Codzienne trudne rehabilitacje, bolesne rany, kręcenia aparatów. Ale za to wszystko czekała nagroda Jasiu postawił swoje pierwsze kroki - wspominają najbliżsi.
Nieodłącznie są z Jasiem ortezy, bez których nie może chodzić, nie może nawet stawać na nóżkach. - Teraz kiedy Jasiu dostał możliwość chodzenia, biegania, zabawy z rówieśnikami niestety przyszedł czas kolejnej operacji. Jest to wada na tyle złożona ze albo krzywi się kolanko, albo stopa jest do wyprostowania, albo nóżki nie rosną równo - dodają.
Opowiadają, że chłopca czeka wydłużanie, prostowanie kości i ich rotacja. - Skrót wynosi 4 cm. Za rok może być dużo więcej dlatego czas jest ważny - alarmują. Kolejny raz proszą o wsparcie. Niestety zabiegi nie są refundowane. Potrzebują 300 tys. zł. Można pomóc: TUTAJ. Prowadzą też licytacje i zbiórki: TUTAJ.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz