O ponad 150 tys. zł mniejsze wpływy miasta ze Strefy Płatnego Parkowania

Od stycznia do końca czerwca strefa przyniosła miastu 460 tys. zł. To o ponad 150 tys. zł mniej niż przed rokiem. Powód może być tylko jeden. - Przez epidemię, innej przyczyny nie widzę - mówi Jerzy Sztangret, dyrektor Głogowskich Obiektów Usługowych. Ale są widoki na nadgonienie straty. Do płatnej strefy właśnie włączono nowe ulice.

- W pierwszym półroczu nie było żadnych remontów dróg - przypomina dyrektor Sztangret. A tylko wyłączenia odcinków strefy na czas remontów mogły wpłynąć na spadek zarobku. Z całej kwoty 460 tys. zł niecałe 300 tys. zł to wpłaty w parkometrach. Przed rokiem ta kwota wyniosła prawie 414 tys. zł. Więc zwyczajnie mniej korzystaliśmy z parkowania. A przy tym częściej "zapominaliśmy", że nie jest darmowe.

Jak podaje Daria Jęczmionka z biura prasowego prezydenta Głogowa, ponad 135 tys. zł to wystawione należności za nieopłacony postój, wciąż niezapłacone. Jeśli w końcu wpłyną do miejskiej kasy, to razem z tymi zapłaconymi (prawie 90 tys. zł) "karnych" opłat będzie 225 tys. zł, czyli prawie połowa całego półrocznego wpływu ze strefy.

Przed rokiem uiszczone przez nieuważnych opłaty dodatkowe (113 tys. zł) stanowiły prawie 1/4 całości. Większa niż obecnie była też kwota wpływu z abonamentów, o blisko 12 tys. zł (ok. 65 tys. zł). Przyjmują się za to płatności dokonywane za pomocą telefonu komórkowego. W pierwszym półroczu tego roku na kwotę 12,2 tys. zł.
RED