- Śmierdziało na całej klatce - mówią mieszkańcy bloku przy Placu Tysiąclecia, gdzie przed chwilą zjechała się policja, pogotowie i straż pożarna. Na jednej z klatek miał być gęsty dym. Podobno komuś na kuchence zapalił się garnek, ale kiedy strażacy ruszyli z pomocą, to okazało się, że... winnego nie ma.
Ludzie opowiadają, że po kilkunastu minutach dymu już nie było. - Gdy przyjechali na miejsce, to chyba było po akcji. Szukali, pukali, komu się garnek palił. Nikt się nie przyznawał - mówią.
Na szczęście i tym razem skończyło się na strachu.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz