Dla niektórych miłość do maluchów nie zna granic. Małe, szybkie, zwinne... W naszym mieście jest kilku zapaleńców, którzy od lat jeżdżą po mieście fiatami 125p lub 126p. - Wróciła moda na te samochody! - przekonują.
Jeden spotkał drugiego pod blokiem, trzeci wynalazł czwartego w internecie. W końcu wszyscy się skrzyknęli i założyli Głogowski Klub Malucha, bo to ich wielka pasja i hobby. Wyliczają, że w Głogowie oraz okolicach jeździ tych fiatów około 30. Mało? Dużo? - Jest sporo starszych osób, które mają do maluchów sentyment, ale też młodych, których kręcą - jakby nie było - już zabytkowe auta - uważa Paweł Siekaniec (29 l.).
Maluch jest tani w utrzymaniu, części są niedrogie, ubezpieczenie też w cenie. Za takie autko trzeba zapłacić rocznie w granicach 400 zł, ale już sama cena za nie w dobrym stanie nie jest mała. Kosztuje nawet ponad 6 tys. zł.
To polski samochód osobowy klasy niższej średniej, nazywany w PRL-u... samochodem rodzinnym. Jego produkcja seryjna trwała w latach 1973-2000. Ile ich wyprodukowano? Ponad 3,3 mln egzemplarzy! Konstrukcja fiata została oparta na licencji zakupionej we Włoszech, a do jego produkcji wybudowano od podstaw nawet Fabrykę Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Przechodził liczne modernizacje oraz powstawały mniej lub bardziej eksperymentalne wersje nadwozia. I tak powstały wersje kabrio, kombi, pick-up. Ostatecznie, w ofercie firmy Fiat maluch został zastąpiony przez model... cinquecento.
Bogata historia, piękne samochody, nadal robią wrażenie na ulicach. Właściciele opowiadają, że częściej oglądają się za nimi panny niż za czarnym porsche, które śmiga czasem po mieście. - Ludzie wyprzedzają nas, by pokazać kciuka. Coś krzykną - super! Widać, że są pod wrażeniem - dodaje. W niedzielę (14.07.) głogowianie zapraszają na zlot maluchów na wschowski rynek o godz. 8.
MK
fot: GKM
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz