Choć postny marzec przed Wielkanocą nie jest najpopularniejszym czasem na śluby, to jednak datę na minioną sobotę (28.03.) wybrało siedem par. - Udzielamy ślubów, ale tylko wcześniej zaplanowanych, żadnych nowych nie przyjmujemy - mówi Magdalena Tazbir-Suchocka, kierownik USC w Głogowie.
Cztery z tych siedmiu par zrezygnowały z ceremonii w "wojennych" okolicznościach, bo bez rodziców, najbliższej rodziny, a nawet bez przyjęcia czy toastu z tortem. Poprzednia ślubna sobota w USC (14.03.) była jeszcze wolna od rygorystycznych ograniczeń. - Ale śluby nie były już tak tłumne, ludzie ograniczali udział gości - mówi Magdalena Tazbir-Suchocka. Teraz to bezwzględne. - Dzwonią i przenoszą termin z zastrzeżeniem, że jak sytuacja się unormuje ustalą nowy - dodaje.
Wiadomo, że ślubu nie bierze się z dnia na dzień. Od złożonego w urzędzie zapewnienia musi upłynąć miesiąc, a taka deklaracja jest ważna przez sześć miesięcy. Na decyzje par urząd czeka do końca. - Odwołują na kilka dni przed terminem lub sami do nich dzwonimy, żeby się upewnić, czy nie zrezygnowali - przyznaje, że takiej procedury jeszcze nie było.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz