Po nauczycielskich strajkach opadł już bitewny kurz. Mniej jest emocji, zapominamy o tym, że przez prawie miesiąc uczniowie nie chodzili do szkoły, zapominamy o zamieszaniu, jakie powstało w trakcie egzaminów ósmoklasistów, gimnazjalistów i maturzystów. Czy ktoś dziś pamięta, o co chodziło nauczycielom, czy rozgrywała się batalia o podwyżki, czy o reformę polskiej edukacji. Może ktoś zada sobie jeszcze pytanie, czy nauczyciele we wrześniu znajdą jeszcze determinację, by po wakacjach obudzić zawieszony protest.
- Co wynikło ze strajku? - pytamy Pawła Korzenia dyrektora Zespołu Szkół Politechnicznych w Głogowie. - ... Właściwie nic nie wynikło, obydwie strony pozostały na swoich pozycjach i znów się sobie nawzajem przyglądamy. Trudno powiedzieć, czy ktoś wygrał, czy przegrał. Przegranymi jesteśmy wszyscy, jako społeczeństwo, bo edukacja to jest ważna rzecz. Z jednej strony ważne są finanse, a z drugiej strony są ludzie. I to jest odwieczny spór materii i ducha. Jest mi trudno opowiedzieć się za jedną ze stron - mówi P. Korzeń.
- Wiem, że należałoby też rozmawiać o oświacie, bo ona musi się zmienić. XXI wiek, to jest inne podejście do człowieka, do wiedzy, samego procesu uczenia i nauczania. I tym trzeba po prostu rozmawiać. Najzwyczajniej w świecie. Dyskusja o polskiej edukacji trwa i jest bardzo głęboka, w internecie, na konferencjach, na spotkaniach ludzi, którzy starają się mimo wszystko zmieniać edukację. Tam naprawdę wrze, jak w kotle. Wszyscy mamy świadomość tego, że trzeba zmieniać edukację, bo świat się zmienia z niebywałą prędkością - dodaje dyrektor "Mechanika".
Posłuchaj całej rozmowy:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz