Peugeot zaparkował na przystanku autobusowym. Kierowca i pasażerowie robili zdjęcia

W środę (29.01.) autobus komunikacji miejskiej nie mógł wjechać na przystanek autobusowy na ul. Piastowskiej koło urzędu pracy, bo... miejsce zablokował samochód, który tam akurat zaparkował. Stał sobie jak gdyby nigdy nic, w miejscu, gdzie podjeżdżają autobusy. Peugeot budził duże zainteresowanie przechodniów, którzy robili zdjęcia takiemu mistrzowi kierownicy. Całkiem możliwe, że policja się dowie o tym, gdzie zaparkował, bo zrobił mu także fotkę kierowca autobusu.

- Faktycznie tam parkują. Teraz jednak nie jest to aż taki duży problem jak kiedyś, gdy ten przystanek powstał. Na początku praktycznie cały czas blokowały go auta. Obecnie samochody parkują na przystanku sporadycznie, przez pomyłkę, na chwilę - mówi Kamil Grzybowski z Komunikacji Miejskiej.

- Poradziliśmy sobie z tym problemem, gdy za każdym razem robiliśmy zdjęcia samochodom parkującym na przystanku autobusowym, i wysyłaliśmy je na policję. Policja potem wzywała kierowców i ich karała lub upominała. Kierowcy się nauczyli, że tu jest przystanek i nie można parkować - Kamil Grzybowski dodaje, że podobny problem jest na pl. Tysiąclecia koło Żabki. - Kierowcy tam stawiają auta myśląc, że jak na chwilę wyskoczą, to nic się nie stanie. Ale tam przyjeżdża bardzo dużo autobusów i nie mają gdzie stanąć.

- Jednak na ul. Piastowskiej nie ma zatoki autobusowej, a o istnieniu przystanku informuje znak ustawiony kilka metrów od jezdni oraz namalowane znaki pionowe - zygzaki. Niestety zygzaki słabo widać, najwyraźniej się starły. - Były już kilka razy poprawiane, ale to kostka, bardzo szybko się ścierają. Pomalujemy je na nowo bliżej wiosny - zapowiada Kamil Grzybowski.
RED