Chyba nikt nie ma wątpliwości, że Sokół Jerzmanowa jest największą sensacją klasy okręgowej tego sezonu. Beniaminek do rywalizacji w tej lidze wszedł z przytupem. O ile te pierwsze udane mecze można było nazywać "siłą rozpędu", o tyle w każdych następnych Sokół budował swoją mocną pozycję.
Z Odrą Chobienia nie było jednak łatwo - ten niedzielny mecz (15.11.) był ostatnim w tym roku. Sokół miał wiele okazji, ale ich nie wykorzystał. Odra przeprowadziła składną akcję, wdarła się w pole karne i prowadziła. Rzutem na taśmę, przed zejściem na przerwę, wyrównał z rzutu karnego Adrian Woźniak. Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił.
- Atakowaliśmy, ale oni zamurowali tyły nastawiając się na kontrataki - ocenia trener miejscowych Dariusz Woźniak. W 78. minucie odpalił Dominik Wasieńko... oj co to była za bramka! Huknął z dystansu z około 25 metrów. Wpadło! Jak się później okazało było to trafienie na wagę trzech punktów. - Spodziewałem się trudnego meczu. Widać, że w ostatnich meczach Odra złapała wiatr w żagle i urwała parę punktów. Dmuchaliśmy na zimne. Nie można lekceważyć przeciwnika. Uczulałem zawodników, że musimy poważnie podejść do rywala - dodaje trener Woźniak.
Do zespołu można mieć trochę pretensji o skuteczność. -Pamiętajmy, że to jest nasz piętnasty mecz w rundzie. Dochodzi zmęczenie, kontuzje. Ostatnie trzy mecze zagraliśmy w tydzień. Dużo nas to kosztowało zdrowia - wyjaśniał. Sokół zagrał rewelacyjną rundę jesienną i jest w czubie klasy okręgowej. - Podziękowania dla chłopaków - za frekwencje na treningach, za zaangażowanie podczas meczów. Byliśmy skazywani na pożarcie, spadek a tutaj taka sytuacja! - cieszy się szkoleniowiec. Sokół tuż za podium z 32 punktami na koncie.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz