Przed godz. 7 strażacy interweniowali w jednym z bloków przy ulicy Merkurego. Ktoś zauważył dym na klatce schodowej. – Jakby coś się paliło – mówią świadkowie. Na miejsce pojechały dwa zastępy strażaków. Okazało się, że ktoś podpalił ulotki, które znajdowały się koło skrzynek pocztowych. Szybko opanowano zagrożenie, skończyło się na strachu. A ludzie w oknach zastanawiali się, kto wpadł na tak głupi pomysł.
RED
