Kajakarzy w Głogowie przywitał przymrozek. W sobotę (27.11.) przed godz. 9 termometry wskazywały nieco poniżej zera stopni Celsjusza. Ale oczywiście im to nie przeszkodziło, by wspólnie spędzić czas i wyruszyć w trasę do Nowej Soli. Do pokonania mają 37 km. W slipie, znajdującym się przy ul. Topolowej, pojawiło się ponad 30 śmiałków z różnych miast: Wrocławia, Brzegu Dolnego, Złotoryi, Nowej Soli, ale także i nasi - miejscowi. - Najstarszy kolega ma 85 lat a kolejny przed tygodniem świętował 80 urodziny - opowiada Mirosław Okrasa, jeden z organizatorów. - Wywodzę się z zakładu, gdzie działał klub kajakarski. Koledzy mnie wciągnęli, załapałem bakcyla i pływam od 1997 roku -dodaje. Można powiedzieć, że to już tradycja, bo kiedyś na tym odcinku organizowano ogólnopolski spływ. Udział w nim brało nawet 200 kajakarzy. Teraz jest skromniej.
- To kontynuacja pomysłu Jurka, który przed laty dla Huty Miedzi Głogów organizował spływy dla górników i hutników właśnie na tej trasie do Nowej Soli. Ten spływ po ośmiu edycjach w 2008 roku został przerwany, ponieważ nie było jego finansowania. My też w tych spływach uczestniczyliśmy. Mimo tego, że nie byliśmy wcale pracownikami KGHM-u. Dlatego rok później, w bardzo małej grupie, trochę z rozpędu popłynęliśmy tą samą trasą. Było nas może z pięć osób. Teraz mamy trzynastą edycję naszego spływu. Oczywiście wszystko to robimy za swoje pieniądze - wspomina Andrzej Pawlak. Ten spływ jest też okazją do świętowania, bo w swojej ekipie mają Andrzejów i Barbary - a przecież wkrótce ich imieniny. Zresztą lubią się ze sobą spotykać. Zadowoleni są z pogody, bo ta im dopisała. Słońce wyszło zza chmur i zapewniło im piękne widoki. W poprzednich latach zdarzało się, że płynęli w strugach deszczu. Albo padał śnieg - a woda była skuta lodem.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz