Jak zapowiadał, tak zrobił - poseł Piotr Borys (PO) pojawił się pod głogowską prokuraturą, gdzie zorganizował (23.04.) konferencję prasową. Chwilę później złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa opisanego w artykule 231 paragraf 1 kodeksu karnego przez funkcjonariusza policji, który 11 kwietnia br. podjął interwencję z użyciem środków przymusu bezpośredniego wobec uczestniczki protestu "Polaku dawaj z nami". O tym mówiła cała Polska. Wydarzyło się to przed hotelem Qubus.
- Te obrazki, ta agresja jednego z policjantów, wstrząsnęła chyba wszystkim - mówił poseł Borys dodając, że całą sytuację poddał analizie, skontaktował się z poszkodowaną kobietą, rozmawiał również z jej prawnikiem. - Miałem okazję osobiście rozmawiać z poszkodowaną. Zdecydowałem się zawiadomić prokuraturę, aby ta zbadała zasadność interwencji i to czy nie zostały naruszone przepisy związane z przekroczeniem uprawnień. Środki przymusu bezpośredniego są stosowane niezwykle wyjątkowo. I muszą być stosowane adekwatnie do sytuacji - wyjaśniał.
Zwracał uwagę, że podczas tego protestu w Głogowie, udział wzięły jednostki policji z całego regionu. - Policjanci nie mogą reagować pojedynczo. Poza tym ten przypadek, trzymania osoby za szyję, uderzenia pałką, sprowadzenia na ziemię, był moim zdaniem ewidentnie nieadekwatny do sytuacji, która miała miejsce - zapewniał poseł. Zapewniał, że to nie jest atak na policję, ale w takich sytuacjach - bez względu na poglądy polityczne - trzeba reagować. Akcję nazwał brutalną.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz