Dziś (28.10.) kolejny dzień protestów w sprawie decyzji Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji. Głogowianie przejdą około godz. 18.30 ze Starego Miasta pod siedzibę PiS-u, gdzie zapalą znicze. Głos zabrał poseł Wojciech Zubowski.
- Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok po zapytaniu skierowanym przez grupę posłów - co ważne z różnych partii politycznych - podkreśla i wymieniał, że właśnie pod tym zapytaniem podpisali się parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i PSL&Kukiz 15.
Ma trochę żal, że ataki protestujących dotyczą więc tylko jednej partii. - Na kim skupili się protestujący widać, naiwnością jest sądzić, że dla sporej części z nich w tej sprawie orzeczenie TK jest czymś więcej niż pretekstem - dodaje.
- Zapytanie do TK było i jest prawnie dozwolonym środkiem wyjaśnienia wątpliwości, czy przyjęte w polskim prawie rozwiązania są zgodne z Konstytucją (na którą tak wiele osób z opozycji się tak chętnie powoływało - do czasu). Trybunał wydając rozstrzygnięcie nie wprowadził więc nowego prawa - stwierdził tylko, że przyjęte w prawie rozwiązania są niezgodne z Konstytucją obowiązującą w Polsce od 23 lat. I opierał się też na wcześniejszym orzecznictwie, które pojawiło się jeszcze przed rokiem 2010, a więc na długo przed pojawieniem się obecnego składu TK. Robienie zarzutu pod adresem posłów z skierowania zapytania do TK jest robieniem im zarzutów z tego, że skorzystali z przysługującego im w Konstytucji prawa. A przecież wszyscy (szczególnie opozycja) pamiętają, że Konstytucja jest najważniejsza - wyjaśnia.
Zwraca uwagę na to, że orzeczenie TK nie ma nic wspólnego z religią. Choć jak mówi, że to kościół stał się celem ataków. - Stanowisko tego ostatniego (przyp. red. kościoła) w sprawie aborcji jest niezmienne od lat, opiera się na piątym przykazaniu. Ale nie przeszkadza to niektórym osobom w nawoływaniu do ataków i profanacji świątyń. Szczególnie tym najgłośniej krzyczącym o tolerancji i wolności religijnej - przypomina.
Kontynuuje, że wydane orzeczenie dotyczy "przesłanki" aborcji z powodu podejrzenia ciężkiej lub nieuleczalnej wady czy choroby nienarodzonego dziecka. -Nadal możliwe jest jej dokonanie w przypadku gwałtu czy zagrożenia zdrowia czy życia matki, prowadzone mogą być badania prenatalne - zaznacza poseł.
Wylicza, że w Polsce przypadki aborcji z powodu gwałtu są nieliczne - rocznie wykonuje się około tysiąca aborcji. - Najczęściej nienarodzone dzieci zabija się z powodu podejrzenia, że są chore. Za taką chorobę, która jest przesłanką do aborcji uznaje się na przykład zespół Downa. Nie wierzę jednak w to, że wszystkie dokonane aborcje były zasadne. Lekarze nie są nieomylni, pomyłki się zdarzają, sam znam taki przypadek. Nie ma jednak danych, ile aborcji z powodu podejrzenia ciężkiej choroby czy wad rozwojowych - było zasadnych. I nie sądzę, by gdzieś takie dane były. W prawie karnym mamy do czynienia z domniemaniem niewinności. W przypadku aborcji domniemanie choroby wystarczy do przeprowadzenia zabiegu. By było to jasne - wiem, że są też przypadki, gdy dziecko po urodzeniu nie miałoby szans na przeżycie - mówi Zubowski.
Uważa, że protesty w sprawie aborcji mają podtekst polityczny i mogą dążyć do obalenia rządzącej władzy.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz