Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu ulic Morcinka i Wojska Polskiego. Rowerzysta przejeżdżał przez drogę przejściem dla pieszych, ale takim, gdzie wyznaczona też jest trasa dla jednośladów. Wpadł pod koła auta. Kierowa wysiadł z samochodu, by zobaczyć co się stało i pojechał dalej.
Świadkowie wezwali policję twierdząc, że ten po prostu uciekł. Okazało się, że było trochę inaczej - rowerzysta upadł na ziemię, zdarł policzek, ale nic poważnego mu się nie stało. - Kierowca spytał czy potrzebuję pomocy. Uznaliśmy, że nie jest to konieczne. Powiedziałem mu, że sobie poradzę - relacjonuje poszkodowany. Ale wezwanie było, więc trzeba było też odnaleźć kierowcę. Udało się - został ukarany mandatem.
RED
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz